Po udanym "Welcome to the End" czekałem na nowe dzieło niemieckiej formacji Stormhammer. Liczyłem na powtórkę z rozrywki i równie ciekawe wydawnictwo. Wiecie co? "Seven Seals", który miał premierę 24 maja spełnił moje oczekiwania i znów mam energiczny album. W składzie nie ma już Jurgena Dachla ani Bernda Intveen, w ich miejsce przyszedł Matthias Kupka. Wokalista jest znany z Emergency Gate i to wpływ tej kapeli jest największy na styl Stormhammer.
Band pokazuje, że znakomicie można połączyć elementy heavy/power metalu z elementami metalcoru. Jest energia, jest przebojowość i dużo ciekawych partii gitarowych. W tej kwestii popis swoich umiejętności daje gitarzysta Manny, który stawia na melodyjne riffy i interesujące solówki. W tej kwestii uzupełnia go Matthias Kupka. Jego wokale też są pomysłowe i bardzo urozmaicone, przez co w muzyce Stormhammer jest powiew świeżości.
Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że materiał nie jest taki perfekcyjny i pojawiają się słabsze momenty jak choćby nijaki "One more way". Bardzo dobrze wypada otwarcie albumu za sprawą rozpędzonego "Sleepwalker". Echa starego Stormhammer i ich rycerskiego metalu mamy w marszowym "Prevail". Więcej heavy metalu uświadczymy w topornym "Under the spell". Band dostarcza nam sporo ciekawych melodii i chwytliwych utworów. Jednym z nich jest "Seven seals". Mamy też power metalowe petardy co potwierdza "Your nemezis" czy niezwykle melodyjny "Downfall". Płytę urozmaica nowoczesny"Deal with the dead" czy rozbudowany "Old Coals", który ukazuje progresywne oblicze zespołu.
"Seven Seals" to solidny krążek i mamy tutaj kilka mocnych kawałków. Szkoda tylko, że całościowo materiał jest trochę nie równy i nie do końca sprawdzają się wstawki modern metalu. To wciąż solidna porcja heavy/power metalu, która zasługuje na uwagę fana gatunku.
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz