Czas na porcję klasycznego heavy metalu. Zapomnijcie o udziwnieniach, o nowoczesnych aspektach, czy formach mieszania metalu z innymi gatunkami. Portugalski Midnight Priest po 5 latach przerwy wraca z nowym albumem zatytułowanym "Aggressive hauntings". To jest porządna dawka klasycznego heavy metalu w klimatach Judas Priest, Iron Maiden czy Mercyful Fate, która zaspokoi głód najbardziej wygłodniałego fana takiego grania.
Klasyczny heavy metal z lat 80 daje tutaj o sobie znać na każdym kroku.Wystarczy spojrzeć na frontową okładkę, która na długo zostaje w pamięci.Jest groza rodem z płyt Kinga Diamonda, choć pierwsze moje skojarzenie to "Twilight zone" Iron maiden. Kolejny aspekt, który nawiązuje do lat 80 to oczywiście mocne, ostre i przybrudzone brzmienie. Świetnie to współgra przede wszystkim ze stylem tej młodej i utalentowanej formacji. Midnight Priest kontynuuje to co zaprezentował na poprzednich płytach, tak więc nie ma tutaj zaskoczenia. W składzie pojawił się nowy basista Speedfaias Axecrazy, który wpisał się idealnie do stylu grupy. Trzeba pamiętać, że portugalski band napędza przede wszystkim duet gitarowy Iron Fist i Tiago. Panowie imponuje zwinnością i pomysłowością w sferze partii gitarowych.. Nie ma powodów do narzekania, bo dużo dzieje się w tej sferze. Midnight Priest nie był sobą gdyby nie charyzmatyczny wokalista Lex Thunder, który sprawdza w wysokich rejestrach. To jest spec od klasycznego heavy metalu.
Na wstępie mamy klimatyczne intro w postaci "The law", który przywołuje na myśl intra Kinga Diamonda. Szybko wkracza zadziorny "Funeral" i tutaj mamy dużo patentów wyjętych z twórczości Mercyful Fate czy Judas Priest. Mroczny klimat i ostry riff to atuty "Aggressive hauntings" . Band pokazuje tutaj, że potrafi też nieco szybciej grać. Popisy wokalne Lec Thundera mamy w "Eye in the dark", który ma coś z pierwszych płyt Dio. Na płycie roi się od przebojów i jednym z nich jest "Holy Flesh" Mamy też hard rockowy "Sins of Satan", w którym nie brakuje elementów NWOBHM. Jednym z najszybszych kawałków na płycie jest energiczny "Iron Heart". Całość zamyka stonowany "Black leather", który idealnie podsumowuje całość.
Midnight Priest nagrał album na miarę swojego talentu i doświadczenia. Efektem jest wysokiej klasy album heavy metalowy. Śmiem twierdzić, że to najlepszy album tej grupy i prawdziwa uczta dla fanów klasycznego heavy metalu. Polecam.
Ocena: 9/10
Okładka zerznięta od KAT'a
OdpowiedzUsuń