Neoklasycznego heavy
metalu z lat 80 nigdy za wiele i kierując się tą myślą sięgnął
nie po znane kapele, które każdy zna, ale po debiutancki
album japońskiej formacji Breeze Least. Powstali w 1985 roku i nie
zdobyli większego rozgłosu. Na przeszkodzie mogła stanąć kiepska
produkcja albumu, która często przyćmiewała jakość
muzyki, również nie typowa okładka czy w końcu kraj z
którego wywodzi się Breeze Least. Każdy musi przecież pałać
miłością do japońskiego metalu. Tym razem nawet ci stronią od
muzyki z tamtego rejonu powinni być zachwyceni, bowiem Breeze Least
to jeden z najlepszych zespołów z Japonii. Dowiedli tego na
„Breeze Least”, który jest znakomitą mieszanką heavy
metalu, hard rocka, no i właśnie neoklasycznego metalu. Wszystko
stanowi spójną całość. Może i brzmienie nie jest tu
wysokich lotów i ukazuje ubóstwo zespołu, ale nie jest
w stanie zniszczyć potencjału jaki wybrzmiewa z tego co robią
muzycy. Głęboki i utrzymanych w wysokich rejestrach wokal Satoru
znakomicie pasuje do tego co wygrywa Kazuhiro. Album przepełniony
jest klimatycznymi, emocjonalnymi solówkami i chwytliwymi
refrenami. Źródłem energii tego krążka jest duet gitary z
klawiszami, co przedkłada się na melodyjność i urozmaicenie.
Dzieje się tutaj sporo i nie raz włosy stają dębem. Otwarcie
tytułowym kawałkiem nie jest w stylu neoklasycznych albumów
i nasuwa się tutaj rasowy heavy/speed/power metal i to taki
przesiąknięty niemiecką i amerykańską sceną metalową.
Stonowany i bardziej hard rockowy „Must Be Crush”
ukazuje ile emocji zostało tutaj wyrażone, ile serca muzycy
włożyli. Znakomity przykład, że nie trzeba dynamiki, ani mocnego
riffu by porwać słuchacza. Duch Deep Purple, Whitesnake czy Rainbow
występuje w balladowym „Dolphin Tradition”. Nie
mogło zabraknąć dłuższego kawałka i tutaj jest bardziej
progresywny „Damnation”. Coś z brytyjskiego grania
można uświadczyć w „Gate Tower”. Muzykę tej
formacji ciężko wyrazić w słowach, zwłaszcza kiedy słucha się
takiej perełki jak 12 minutowy „Not The Hold”,
który zawiera wszystko co składa się na ich styl i chyba
najlepiej oddaje to co usłyszymy na tej płycie i jaki poziom
prezentuje z sobą Breeze Least. Mało znana formacja, która
nagrała w sumie dwa albumy, ale najwyższy czas dać im zasłużony
rozgłos. Ciekawa mieszanka hard rocka, progresywnego rocka i
neoklasycznego metalu. Gorąco polecam.
Ocena: 8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz