sobota, 26 listopada 2011

BLACK ANGELS - Black And White (1985)


„Black And White” to dla wielu najgorszy album szwajcarskiej formacji BLACK ANGELS, która łączy niczym KROKUS heavy metal z hard rockowym zacięciem. Zespół powstał w 1979 roku i chyba najważniejszym faktem w przypadku BLACK ANGELS był rok 1985 kiedy to został zwerbowany z kapeli XANTILON Rona Phillips jako nowy wokalista i to on po dzień dzisiejszy pozostał w kapeli i to on ją właściwie reaktywował w roku 2009 wydając album „Changes”. Oprócz Rona znaczącą rolę odegrał na albumie „Black And White” gitarzysta Andy Mckay, który rozegrał znacznie różnorodniejsze partie gitarowe aniżeli na wcześniejszych albumach. Czy „Black And White” jest taki zły jak to nie którzy przedstawiają? Cóż niestety tak. Choć jest kilka pozytywów.. Jest charyzmatyczny wokal Rona który przypomina maniery Klausa Meine z SCORPIONS, jest też kilka chwytliwych partii gitarowych, melodii z których płynie sporo energii. To z kolei determinuje kolejną zaletą tego albumu jaką bez wątpienia jest różnorodność i zadziorność. Muzyka jest może określona pewnymi granicami i słychać że zespół wzorował się na takich kapelach jak KROKUS, LED ZEPELLIN, DEEP PURPLE czy WHITESNAKE. Jednak mimo pewnych określonych ram mamy zróżnicowany materiał, gdzie występują szybkie rozpędzone kompozycje. Gdzie liczy się zadziorność, dynamika i rock'n rollowy feeling i takie też są otwierający „Running With The Wind” , przebojowy „Queen Of the Night” z jakże chwytliwym refrenem, ale są też bardziej stonowane kompozycje jak „Bad Strike”, czy „Call Back”.I gdzieś pomiędzy tymi dwoma kategoriami są komercyjne, nieco lżejsze„Stand By Me” czy też „Straight To the Border” i tak na dobrą sprawę poza kilkoma motywami i świetnym „Queen Of The Night” to zbytnio nie ma na czym zwiesić ucho, bo wszystko jest średniej klasy, nie ma też jakiś tam zapadających przebojów, a brzmienie też sprawy nie ułatwia. Wkład owej kapeli w sceną metalową tamtego rejonu nie podlega dyskusji, ale to niestety nie przedkłada się na poziom prezentowanej muzyki na tym albumie. Pomysł, muzycy to jedno, zaś aranżacje i wykonanie to drugie. Jedno bez drugiego nie da nam dobrego wydawnictwa. Ocena: 4.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz