Na przełomie lat 80/90 funkcjonowała na terenie Niemiec kapela speed/ thrash metalowa o nazwie GRINDER. Kapela powstała w 1984 i działała aż do 1991 r i przez ten czas wydali tylko trzy albumy. Dorobek skromny, ale pamiętajmy w muzyce nie liczba, ilość jest ważna a jakość i w tym przypadku jest to kapela, o której poziomie decyduje nie liczba 15 albumów, a tylko 3. Po serii dem, kapela w 1988 wydała swój debiutancki album „Dawn For The Living” i trzeba przyznać, że kluczową rolę odegrał Kalle Trapp jako producent i ten kto pozwolił zespołowi wypłynąć na szerokie wody. Dał też debiutanckiemu albumowi znakomite nieco surowe, ale drapieżne brzmienie takie wręcz charakterystyczne dla płyt z kręgu thrash/speed metal. Kolejnym jakże ważnym elementem muzyki GRINDER jest wokalista Adrian Hahn, który śpiewa zadziornie, z dużą dawką mocy i łączy przy tym manierę wokalisty heavy metalowego i thrash metalowego i to zdało swój egzamin. Złego słowa nie można powiedzieć o pozostałych muzykach, którzy znają się na swojej robocie, zwłaszcza duet gitarzystów Lario Teklic/ Andy Ergun. W tym aspekcie mamy nie mal wszystko odrobinę szaleństwa, luzu, dystansu i tu na myśl przychodzi rock'n rollowy „F.O.A.D”, po bardziej heavy metalowe zacięcia, czy też thrash metalowe. Tak więc na brak różnorodności czy energii nie można narzekać. Otwieracz „Obsession” właściwe daje obraz tego co będzie się dziać w dalszej części tego albumu. Daje przedsmak agresji i zadziorności zawartej na tym krążku. „Dawn For the Living” ma bardziej heavy metalowy motyw i więcej tutaj stonowanych melodii i w podobnej stylistyce jest utrzymany tajemniczy, ponury „Frenzied Hatred”. Jednak najwięcej na albumie takich dynamicznych petard jak „Sinners Exile” czy też „Traitor” z najlepszym riffem z całego albumu. Bawienie się w opisywaniu poszczególnych utworów jest w tym przypadku zbyteczne, zwłaszcza kiedy kompozycje są utrzymany na takim samym wysokim poziomie i utrzymane są w podobnej dynamicznej stylistyce. Jak sami widzicie, że o zaletach można by pisać i pisać, a jak jest z wadami? Hmm można zarzucić rutynę i wałkowanie tego samego, ale na tym właśnie polega urok tego zespołu i to jest źródło ich mocy. Zespół zapomniany, podobnie jak jego twórczość co jest wręcz niedopuszczalne, zwłaszcza dla fana speed/thrash metalu. Ocena: 8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz