sobota, 11 stycznia 2014

RULER - Rise To Power (2013)

Wiele młodych kapel za wzór do naśladowania bierze sobie wielkie marki pokroju Iron Maiden, Judas Priest, czy Wolf. Nie inaczej jest z włoskim Ruler, którego przekaz muzyczny nie różni się do Skull Fist, Enforcer czy Striker. W tym roku wydali swój drugi album zatytułowany „Rise To Power”.

Na próżno szukać tutaj oryginalności, czegoś nie powtarzalnego, ale przecież nie o to tutaj chodzi włoskiej formacji. Ich celem jest grać czysty heavy metal, który przypomni nam lata 80, czyli najlepszy okres dla tej muzyki. Szczerość, nastawienie na dobre i łatwo zapadające melodie i granie prosto z serca to jest właśnie to co opisuje muzykę Ruler i ich nowy album. Już sama okładka mówi nam z czym mamy do czynienia. Kolorystyczna okładka nasuwa nic innego jak okładki Iron Maiden, nawet główna postać jest podobna do Eddiego. To nie jedyne skojarzenie z żelazną dziewicą. Sekcja rytmiczna, brzmienie ocierające się o NWOBHM czy w końcu wokalista Deniele Valentini, który nie kryje inspiracji Brucem Dickinsonem. Z jednej strony to wszystko już gdzieś było i gitarzysta nie wygrywa niczego nowego, z drugiej strony Matti wie jak stworzyć ciekawą melodię i jak zwrócić uwagę słuchacza. Nie popisuję się tyle techniką, co właśnie pomysłowością. Świetnie obrazuje to energiczny „Moonlight Wanderer”, który jest instrumentalnym popisem Mattiego. Co może się podobać to, że płyta jest krótka i nie jest zapchana utworami na siłę. Przebojową listę Ruler otwiera „The ships Of Trafalgar”, który nasuwa wczesną karierę Iron Maiden. „Back To The Glory Days” zachwyca dynamiką, zaś „Another Fight” rytmicznością, a wszystko podane w bardzo atrakcyjnej formie. Epickie rytmy, w których słychać inspiracje Manowar czy Running Wild zostały uchwycone w „The temple Of Doom”, co bardziej urozmaica materiał. Nie trudno tutaj o przebój i taki „Rise To Power” to potwierdza. Nieco odstaje hard rockowy „Mirror Of lies”. Całość zamyka 14 minutowy kolos „...In Conspiracy”, który jeszcze bardziej przypomina twórczość Iron Maiden, ale sam utwór nie takiej klasy jak te żelaznej dziewicy.

Młoda formacja Ruler pozostaje wciąż na powierzchni i póki co dobrze sobie radzi na rynku muzycznym. „Rise To power” nie jest wybitna płytą, ale znakomicie umila czas, zwłaszcza jeśli ma się słabość do lat 80 i twórczości Iron Maiden. Zgrabnie poukładany album, który dobrze wypada na tle innych podobnych albumów. Śmiało można sięgnąć po ten krążek.


Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz