Nie brakuje zespołów
grających pod JUDAS PRIEST i tutaj nasuwają się takie kapele jak
PRIMAL FEAR, SKANNERS, CAGE czy w końcu HELKER. Co w tym zestawie
robi Argentyński zespół? Ile warta jest muzyka tego zespołu?
Skąd takie nagłe zainteresowanie tym zespołem?
Zespół może nie
jest jakiś niszowy, ale od momentu założenia formacji tj 1998r nie
nagrali niczego takiego na poziomie co by przysporzyło im
międzynarodowej sławy, zawsze grali dobrze i na swoim poziomie,
jednak brak angielskiego języka w muzyce i brak europejskiego
wydźwięku sprawiało, że mało kto zwrócił uwagę na tą
kapelę. To jednak się zmieni i teraz każdy będzie zwracał uwagę
na ten band, a wszystko za sprawą nowego albumu, który został
zatytułowany „Somewhere in The Circle”. Pewnie się
zastanawiacie skąd taka pewność w moich słowach, a powodów
jest przynajmniej kilka, które przemawiają za tym. Pomijając
świetną i klimatyczną okładkę, mamy tutaj europejskie brzmienie,
które nasuwa dokonania JUDAS PRIEST, a także niemieckiego
PRIMAL FEAR i z tym ostatnim najbardziej bowiem, nowy album HELKER
wyprodukował sam Matt Sinner. To mocne, zadziorne, heavy metalowe
brzmienie sprawia, że album brzmi dość agresywnie, dynamicznie,
europejsko, tak w stylu PRIMAL FEAR, co już przyciągnie szerokie
grono słuchaczy. Jednak na brzmieniu się tutaj nie kończy
argumentacja tego, że album będzie bardziej zauważany niż
wcześniejsze dokonania zespołu. Kolejnym argumentem jest
wystąpienie w „Begging For Forgiveness” dwóch
znakomitych wokalistów, którzy walczyli o pozycję
frontmana JUDAS PRIEST, czyli Tima Rippera Owensa i oczywiście Ralfa
Scheepersa, który po raz kolejny przybliża nas do twórczości
PRIMAL FEAR. Dwa znane i cenione nazwiska również podziałają
w przypadku nowego albumu przyciągającą. Wokalnie cały album
brzmi bardzo europejsko, cały nasuwa PRIMAL FEAR czy JUDAS PRIEST,
co jest kolejnym atutem i zachętą dla potencjalnego słuchacza.
Trzeba przyznać, że Diego Valdez odwala tutaj kawał dobrej roboty
i momentami przypomina nieco manierę Ronniego James Dio, balansując
na granicy drapieżności i czystości. Styl HELKAR na nowym albumie
jest taki bardzo europejski i taki daleki od ich rodzimego
heavy/power metalu, podążając za europejskim heavy i power metalem
lat 80/90, inspirując się twórczością PRIMAL FEAR, SINNER,
DIO, ACCEPT, czy HAMMERFALL. Mówiąc o stylu argentyńskiego
zespołu nie można pominąć warstwy gitarowej, która jest
tutaj po prostu mocna, zadziorna, energiczna, dynamiczna i nie
brakuje tutaj ani melodyjności ani kopa, który jest tutaj
wręcz niezbędny. Choć to wszystko już było, choć od kilku lat
to gra PRIMAL FEAR, JUDAS PRIEST, czy SINNER to jednak HELKAR potrafi
przyciągnąć uwagę i przekonać słuchacza do tej wtórnej
formuły. Dlaczego? Bo dzięki prostym, mocnym i chwytliwym riffom,
zapadającym refrenom, czy umiejętnością muzyków mają już
połowę słuchaczy w kieszeni, zwłaszcza kiedy weźmie się pod
uwagę fakt, że cały album to prawdziwa kopalnia przebojów.
Zespół już od
pierwszego utworu, którym jest „Modern Roman Circus”
odkrywa swoje karty i zdradza co będzie grał i w jaki sposób.
Kto lubi mocne granie w stylu DIO, PRIMAL FEAR, ACCEPT ten z
pewnością pokocha ten utwór, który cechuje się
właśnie dynamiką i ostrymi gitarami. Za rasowy szybki heavy/power
metalowy utwór można uznać większość kompozycji w tym z
pewnością przebojowy „Just be Yourself”, cięższy „Wake
Up", energiczny "Inside of me", które mogłyby znaleźć się na albumie PRIMAL FEAR. Wyraźne inspiracje działalnością DIO można usłyszeć w mroczniejszym "No Chance to Be reborn". Słabiej się prezentuje nieco hard rockowy "Ghost From The past" , czy ballada "Flying". Do grona tych bardzo dobrych kawałków należy zaliczyć również melodyjny "Still alive" i zamykający "Dreams" , które również są utrzymane w stylistyce PRIMAL FEAR.
Argentyńska formacja HELKER wypływa na szersze wody, zaczyna robić karierę międzynarodową, a trzymając się Matta Sinnera, trzymając się stylu PRIMAL FEAR mają spore szanse, biorąc pod uwagę że grają na bardzo dobrym poziomie, tworząc naprawdę godne uwagi przeboje, które emanują energią, która jest niezbędna w tym gatunku. Tego trzeba posłuchać! Europejski heavy/power metal prosto z Argentyny.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz