Mroczny klimat rodem z
wczesnych albumów Mercyful Fate czy Kinga Diamonda,
urozmaicony styl muzyczny, który można sklasyfikować jako
doom/ heavy metal, okultystyczna tematyka utworów , do tego
wyraźne wpływy takich zespołów jak Pentagram, Candlemass,
Angel Witch, Witchfinder General czy King Diamond tego należy się
spodziewać od norweskiego Magister Templi, który w tym
roku debiutuje za sprawą „Lucifer Leviathan Logos”.
Założony w 2008 roku
przez wokalistę Abraxas d'Ruckus i gitarzystę Davida (Baphomet)
Magister Templi intryguje już przy pierwszym kontakcie swoją
intrygują, tajemniczą nazwą, a debiutancki album jeszcze bardziej
pogłębia tą tajemniczość i tą mroczna otoczkę, jaką dało się
wytworzyć wokół samego zespołu. Choć zespół nie ma
za sobą dużego doświadczania, to jednak wcale nie daje po sobie
tego poznać na debiutanckim albumie. Nie ma wypełniaczy, nie ma
niedopracowania brzmieniowego, czy kompozycji kulejących pod
względem wykonania. Wszystko jest dopracowane, a muzycy od samego
początku pokazują, że drzemie w nich potencjał. Klimatyczna
okładka, oddająca najlepsze cechy sceny doom metalowej oraz
mroczne, ponure brzmienie to tylko jedne z wielu zalet. Mocna, pełna
różnych zwrotów sekcja rytmiczna, ciężko zagrane
partie gitarowe przez Patriarka i Baphometa mają w sobie nutkę
mroku, drapieżności, ale nie są do końca pozbawione melodyjności
i metalowego charakteru. Wszystko idealnie dopasowane do specyficznej
maniery wokalnej Abraxasa, który nie kryje swoich zamiłowań
do Kinga Diamonda. Te cechy nadają całości świeżości i
wyjątkowości, co sprawia, że płyta zapada w pamięci. Pomysłowość
i potencjał muzyków przedkłada się na poziom kompozycji,
które wypełniają ów album. Mamy zarówno
kompozycje rozbudowane, pełne zawirowań, urozmaiceń jak choćby
„Master Of The Temple” czy przyprawiający o
dreszcze „The Innsmouth Look” . Ciężar znakomicie
wybrzmiewa z rytmicznego „Lucifer”, zaś doom metal
i psychodeliczny klimat jest atrakcją urozmaiconego „Leviathan”,
w którym nie brakuje przyspieszenia. Zaś ci co cenią sobie
chwytliwe melodie polubią od razu „Tiphareth” czy
rozpędzony „ Logos” z wyraźnymi wpływami Iron
Maiden, który jest moim ulubionym kawałkiem z całej płyty.
Ciężko nazwać „Lucifer
Leviathan Logos” debiutanckim album ze względu na dopieszczenie
materiału i zadbanie o każdy detal. Na pewno łatwiej przychodzi
nazwanie tego albumu jednym z najlepszych w swojej dziedzinie jeśli
chodzi o rok 2013. Czyżby jesteśmy świadkiem narodzin nowej
gwiazdy doom/heavy metalu?
Ocena: 9/10
P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz