Metalowe opery z
ciekawymi gośćmi zawsze przyciągają spore rzeszę słuchaczy,
jednak już dawno nie było ciekawego albumu. Wiele muzyków
którzy tworzą takie metal opery po prostu tracą się w
komercji, przez co owa metal opera traci na swojej wartości. Wielu z
nas chciałoby znów poczuć się jak przy pierwszym albumie
Avantasia, kiedy nie tylko nazwiska działały na wyobraźnie ale
również sama muzyka. To nie nazwiska mają być ostoją tego
albumu, lecz muzyka i ich wpływ na zawartość. Ich obecność ma
być przejawem geniuszu i przypieczętowaniem sukcesu nagranej płyty
i przyczynić się do tego, że będzie zapamiętana na długie lata.
To ma być coś wielkiego, a nie tylko zbiór nazwisk. Marius
Danielsen to muzyk znany z Darkest Sins i to właśnie on podjął
się wielkiego wyznania i postanowił stworzyć metalową operę z
prawdziwego zdarzenia. Tym razem mamy prawdziwą śmietankę świata
power metalu i niektórzy będą w szoku że udało się zebrać
tylu muzyków w jednym miejscu. Każdy z nich sprawił że ta
płyta jest magiczna i już ponadczasowa. „Legend of Valley Doom
part I” to płyta która ma szansę być tą najlepszą w
roku 2015 i czymś wyjątkowym i godnym zapamiętania. Nie chodzi o
to że mamy świetnych gości, ale sama muzyka pokazuje że można
stworzyć power metalową perfekcję, w której będą echa
takich kapel jak Rhapsody, Freedom call, Timeless Miracle czy właśnie
Avantasia znaną nam z pierwszych płyt. To co było jeszcze do tej
pory marzeniem każdego fana power metalu stało się
rzeczywistością.
Marius zebrał ponad 40
świetnych muzyków, którzy uczynili ten album jeszcze
bardziej szczególnym i zróżnicowanym. Lista muzyków
jest długa i najlepiej ją rozpisać w kolumnie byście mogli
ogarnąć rozmiar tego przedsięwzięcia i poziom owego albumu. A
poniżej lista muzyków :
Wokal:
Marius Danielsen (Darkest
Sins)
Edu Falaschi (ex-Angra, Almah)
Tim Ripper Owens (ex-Judas Priest, ex-Iced Earth, ex-Yngwie Malmsteen)
Mark Boals (ex-Yngwie Malmsteen, Iron Mask, Royal Hunt)
Jonas Heidgert (Dragonland)
Elisa C. Martin (Hamka, ex-Dark Moor, ex-Fairyland)
Alessio Garavello (ex-Power Quest, A New Tomorrow)
Kai Somby (Intrigue)
Artur Almeida (Attick Demons)
George Tsalikis (Zandelle)
John Yelland (Disforia, Judicator)
Simon Byron (ex-Crystal Empire, Sunset)
Mikael Holst (Timeless Miracle)
Gitara:
Timo Tolkki (ex-Stratovarius, Avalon)
Chris Caffery (Savatage, Trans-Siberian Orchestra)
Ross the Boss (ex-Manowar, DeathDealer)
Robb Weir (Tygers of Pan Tang)
Tobi Kersting (Orden Ogan)
Jimmy Hedlund (Falconer)
Marco Wriedt (Axxis, 21Octayne)
Olivier Lapauze (Heavenly)
Felipe (Twilight Force)
Alex TheKing Mele (Kaledon)
Esa Ahonen (Cryonic Temple)
Kristian Tjelle (ex-Nocturnal Illusion)
Gard Austrheim (My Decending Ark, ex-Fatty Sunroad)
Marius Danielsen (Darkest Sins)
Sigurd Kårstad (Darkest Sins)
Syntezatory/klawisze:
Peter Danielsen (Eunomia, Darkest Sins)
Alessio Lucatti (Vision Divine, Etherna)
bas:
Barend Courbois (Blind Guardian)
Mike LePond (Symphony X)
Anniken Rasmussen (Darkest Sins)
Ignacio Lopez (Skiltron)
Giorgio Novarino (ex-Crystal Empire, ex-Bejelit)
Marius Danielsen (Darkest Sins)
perkusja:
Alex Holzwarth (Rhapsody of Fire)
Ludvig Pedersen (Darkest Sins)
Edu Falaschi (ex-Angra, Almah)
Tim Ripper Owens (ex-Judas Priest, ex-Iced Earth, ex-Yngwie Malmsteen)
Mark Boals (ex-Yngwie Malmsteen, Iron Mask, Royal Hunt)
Jonas Heidgert (Dragonland)
Elisa C. Martin (Hamka, ex-Dark Moor, ex-Fairyland)
Alessio Garavello (ex-Power Quest, A New Tomorrow)
Kai Somby (Intrigue)
Artur Almeida (Attick Demons)
George Tsalikis (Zandelle)
John Yelland (Disforia, Judicator)
Simon Byron (ex-Crystal Empire, Sunset)
Mikael Holst (Timeless Miracle)
Gitara:
Timo Tolkki (ex-Stratovarius, Avalon)
Chris Caffery (Savatage, Trans-Siberian Orchestra)
Ross the Boss (ex-Manowar, DeathDealer)
Robb Weir (Tygers of Pan Tang)
Tobi Kersting (Orden Ogan)
Jimmy Hedlund (Falconer)
Marco Wriedt (Axxis, 21Octayne)
Olivier Lapauze (Heavenly)
Felipe (Twilight Force)
Alex TheKing Mele (Kaledon)
Esa Ahonen (Cryonic Temple)
Kristian Tjelle (ex-Nocturnal Illusion)
Gard Austrheim (My Decending Ark, ex-Fatty Sunroad)
Marius Danielsen (Darkest Sins)
Sigurd Kårstad (Darkest Sins)
Syntezatory/klawisze:
Peter Danielsen (Eunomia, Darkest Sins)
Alessio Lucatti (Vision Divine, Etherna)
bas:
Barend Courbois (Blind Guardian)
Mike LePond (Symphony X)
Anniken Rasmussen (Darkest Sins)
Ignacio Lopez (Skiltron)
Giorgio Novarino (ex-Crystal Empire, ex-Bejelit)
Marius Danielsen (Darkest Sins)
perkusja:
Alex Holzwarth (Rhapsody of Fire)
Ludvig Pedersen (Darkest Sins)
Trzeba przyznać, że
jest to imponująca lista i niektóre nazwiska wręcz
zaskakują. Bo kto by się spodziewał dawną wokalistkę z Dark Moor
czy też wokalistę z nieco zapomnianego Timeless Miracle. Marius
stworzył naprawdę coś wyjątkowo i tutaj już nawet nie chodzi o
świetnych gości i ich ilość, ale też chodzi o samą historię, w
której osadzony jest projekt, a także to co można usłyszeć
po odpaleniu płyty. Sama historia opowiada o miejscu zwanym doliną
przekleństwa, w której mieszkańcy żyli spokojnie i w
pokoju. Jednak czyha na nich niebezpieczeństwo, które rodzi
się za ich granicami. Niestety dochodzi do wojny i początkową nie
udaje im się pokonać mrocznego króla. Szukają odpowiedzi w
starożytnych podziemiach i tam poznają przypowieść o wojowniku,
który przywróci pokój i zbawi ich od złego.
Trzeba przyznać, że sama historia jest imponująca i przypomina te
historie z starych płyt Rhapsody. Muzyka odpowiednio została
dopasowana i właściwie mamy epicki power metal, który od
samego początku wciąga nas w ten świat fantasy. Mamy 12 utworów
i razem stanowią piękną i jednolitą całość. Zaczyna się od
podniosłego intra, które wprowadza nas w świat magii, królów
i doliny przekleństwa. „The Battle of Bargor Zun”
to pierwsza próbka mocy i to czego można się spodziewać po
tym projekcie. 7 minut czystego power metalu w stylu lat 90 i tutaj
mamy wpływu wielu wielkich kapel. Cieszy to, że brzmi to tak
klasycznie i naturalnie. Dawno nikomu nie udało się tak brzmieć.
Łezka w oku się kręci i chce się tylko więcej. Epicki i bardziej
urozmaicony jest taki „Prophecy of the Warrior King”,
który ma w sobie pewne elementy progresywnego metalu. Bardzo
dobrze wpasował się tutaj Tim ripper Owens i może czas by też
może założył jakiś własny band bo szkoda jego talentu. Czekać
pozostaje tylko na nowy album beyond Fear. „Chamber of
Wisdom” jest bardziej klimatyczny, bardziej podniosły i to
tylko pokazuje jak to wszystko idealnie współgra z samą
historią. Sam utwór zabiera nas do starych płyt Freedom Call
czy Rhapsody. Prawdziwa klasyka wybrzmiewa w utworach Mariusa. Każdy
utwór to prawdziwy przebój i dobrym przykładem jest
tego nieco marszowy, ale niezwykle melodyjny „Mirror of
Truth”, który ma coś z Timeless Miracle co mnie
bardzo cieszy. W podobnym klimacie utrzymany jest „Haunting
My dreams”, który jest wielkim powrotem Mikeala
Hosta znanego właśnie z Timeless Miracle. To jest przejaw jego
wielkiego powrotu i wystarczy czekać na wydanie nowego albumu przez
ten band. Póki co są na etapie rejestrowanie nowego
materiału. Sam utwór przypomina utwory z debiutanckiego
albumu Timeless Miracle co tylko pokazuje jak świetnym kompozytorem
jest Marius i jak idealnie dopasował wokalistów do utworów.
Punktem kulminacyjnym jest 14 minutowy „The Legend of Valley
doom”, który jest taką wisienką na torcie. Dzieje
się tutaj sporo i przewija się sporo ciekawych motywów i
właśnie tak powinien brzmieć epicki power metal. Dawno nie było
tak udanego kolosa w power metalowym światku i to jest kolejny
przejaw geniuszu Mariusa oraz jego metalowej opery. Elisa C martin
znana z starych płyt Dark Moor to jedna z moich ulubionych
wokalistek power metalowych i miło jest znowu ją usłyszeć. W
takim energicznym i klimatycznym „Lost in a Dream” odnajduje się
idealnie. Kompozycja spokojnie mogłaby się znaleźć na starych
płytach Dark Moor. Imponuje że Marius zabiera nas w podróż
po największych płytach power metalu, pokazuje jakby różne
etapy i różne formy power metalu i to jest po prostu piękne.
Muzyka power metalowa w pigułce. Ostrzejszy i złowieszczy „Raise
Your shields” to popis świetnego Marka Boalsa, który
jest jednym z najlepszych współczesnych wokalistów. To
co on wyprawia przyprawia o dreszcze. Marius wpasował go idealnie do
kompozycji, która jest przesycona Iron Mask czy twórczością
Yngwie Malmsteena. Coś pięknego i chce się tylko jak dłużej go
słuchać w takim wydaniu. Spore ilości Avantasia i Dark Moor
pojawia się w prostym i przebojowym „Free as The wind”.
Co ciekawe nawet ballada „Fallen Heroes” łapie za
serce i pokazuje jaki ładunek emocjonalny panuje na płycie. Całość
zamyka „Outro” i szkoda że to już koniec.
To co wydawało się
jeszcze nie tak dawno marzeniem każdego fana power metalu stało się
rzeczywistością. W końcu jesteśmy świadkami wielkiego
wydarzenia, bowiem o to światło dzienne ujrzał album, który
jest bez wątpienia najlepszą metalową operą jaka kiedykolwiek
powstała. Marius stworzył coś ponadczasowego, pokazał że można
zebrać prawdziwą śmietankę muzyków, zebrać całą rodzinę
power metalową rodzinę w jednym miejscu. Nagrać płytę, które
będzie odzwierciedleniem wciągającej historii. „Legend of Valley
Doom” to power metal w pigułce, to jakby nie tylko historia
fantasy, ale historia power metalu i opowiedziana przez wielkich
muzyków tego gatunku. Coś pięknego i to się nazywa płyta
roku! Bohaterowie power metalu powracają!
Ocena: 10/10
Nic dodać nic ująć. A co do pierwszych linijek, to Marius po prostu zaprosił nieco przykurzonych, ale idoli swego dzieciństwa. Co jest dodatkowo warte podkreślenia, zważajac na kraj w jakim się wychował.
OdpowiedzUsuńBrawo,naprawdę coś extra i oby nastąpił ciąg dalszy...Tobi z Avy może brać przykład.;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry album. szkoda, że nadal niedostępny w Polsce. Przepłaciłam w fan.pl, by mi ją sprowadzili. Mam nadzieję, że do połowy marca do mnie dojdzie.
OdpowiedzUsuńA kolega autor bloga zdaje sobie sprawę, że drugi album już pod koniec tego miesiąca XD
OdpowiedzUsuń