Podsumowanie Roku 2020
W wielkimi krokami zbliża się koniec roku 2020. To dobry czas, żeby podsumować to co się działo w tym roku. Dla wielu z nas to był dziwny rok i zostanie w pamięci przede wszystkim jako rok, w którym królowała pandemia korona-wirusa. Jednak mimo tego trudnego czasu uzbierało się sporo ciekawych wydawnictw, które pokazały że zespoły nie poddały się i potrafi też znaleźć w sobie siły żeby przetrwać ten ciężki czas, w którym nie ma miejsca na koncerty i spotkania z fanami. Powiem Wam, że kiedy pojawiały się pierwsze płyty roku 2020 to byłem zniesmaczony, wręcz zawiedziony. Sporo znanych mi kapel nagrywało płyty słabe. Mam tutaj na myśli choćby Almanac, Demons and Wizards, czy Ross The Bossa. Kocham te zespołu, jednak nowe wydawnictwa mnie rozczarowały. Jednak z każdym miesiącem przybywało co raz to więcej nowych płyt, które potrafiły oczarować. Pojawiło się sporo nowych zespołów, które oczarowały swoją pomysłowością i miłością do danego gatunku, który prezentują. Nie brakowało interesujących płyt za równo w hard rocku, power metalu czy thrash metalu. Mam wrażenie, że to właśnie thrash metal zdominował ten rok, jeśli chodzi o płytę prezentujących wysoki poziom. Większość płyt z tego gatunku po prostu rzuca na kolana. Tyle tego wszystkiego się nagromadziło, że pierwszy raz miałem taki problem stworzyć listę tych najlepszych płyt, które rzuciły na kolana, które definiują dany gatunek i które zostają na długo w pamięci. Dużo płyt zasłużyło na obecność w tym zestawieniu, ale wybrałem te które mnie osobiście najbardziej zaskoczyły.
1. Lords of Black - alchemy of souls part 1
http://powermetal-warrior.blogspot.com/2020/11/lords-of-black-alchemy-of-souls-part-1.html
2. Sacred Outcry - Damned for all Time
Jeden z najlepszych debiutów tego roku. Biłem się z myślami odnośnie ulokowania tego albumu na pierwszym miejscu. To jest prawdziwa perełka. Band tutaj tworzy niesamowity, pełen patosu i epickości klimat. Coś niesamowitego i cały czas słuchacz ma ciarki na plecach. Ten band to nie tylko uzdolnieni muzycy, którzy wiedzą jak grać wysokiej klasy epicki heavy/power metalu. Jest tutaj czarodziej w postaci Yannisa Papadopoulosa, który zaliczany jest do najlepszych wokalistów na rynku. Nic dziwnego, bo to prawdziwa bestia. Piękna płyta z emocjami, która na długo zostaje w pamięci.
http://powermetal-warrior.blogspot.com/2020/09/sacred-outcry-damned-for-all-time-2020.html
3. Cristiano Fillippini's Flames of Heaven - The force Wtihin
Płyta, która ukazała się w listopadzie. To kolejny genialny debiut roku 2020 i kolejna płyta, która zasługuje na pierwsze miejsce w topie. Jedni powiedzą, że to jakiś pop metal i muzyka dla chłopczyków, ale będę bronił tego wydawnictwa. Cristiano Filippinis zdefiniował na nowo symfoniczny power metal. Ta płyta wbija w fotel i to od pierwszych dźwięków i to nie za sprawą agresji, ale wciągających melodii i magicznego klimatu. Włosi potrafią tworzyć prawdziwy symfoniczny power metal i to taki najwyższych lotów. Majstersztyk !
http://powermetal-warrior.blogspot.com/2020/11/cristiano-filippinis-flames-of-heaven.html
4. Persuader - Necromancy
Dopiero 4 miejsce? Oj nie, bowiem Persuader stawiam na równi z tymi powyższymi perełkami. W tym topie akurat Persuader jest przedstawicielem rasowego, brutalnego, dynamicznego power metalu. Panowie kontynuują starą szkołę Blind Guardian z pierwszych płyt, ale tym razem dają sporo od siebie. Płyta, która łączy to co najlepsze w "When eden burns" i " evolution purgatory". Persuader od lat zaliczam do moich ulubionych zespołów i tu nic się nie zmienia. Mogę im zarzucić jedynie to, że tak długo trzeba czekać na ich nowe wydawnictwa.
http://powermetal-warrior.blogspot.com/2020/12/persuader-necromancy-2020.html
5. Warfect - spectre of devestation
Jak wspomniałem wcześniej, rok 2020 zdominowały thrash metalowy petardą. Czy okładka Andre Marschalla zdobiła kiedyś jakiś słaby album? Ja takowego nie pamiętam. W tym wypadku zdobi najnowsze dzieło szwedzkiego Warfect. To rasowy thrash metal, który oddaje to co najlepsze w tym gatunku. Fani Kreator, czy Slayer będą tutaj w siódmym niebie. Thrash metalowa uczta!
http://powermetal-warrior.blogspot.com/2020/11/warfect-spectre-of-devastation-2020.html
6. Dynazty - The Dark Delight
Znów Szwedzki zespół w moim Topie. Tym razem jest to fenomenalny Dynazty, który jak mało kto potrafi wymieszać patenty melodyjnego metalu, power metalu i hard rocka. Lata lecą, a oni wcią zachwycają swoją pomysłowością i świeżym spojrzeniem na owy gatunek melodyjnego metalu. Ich przebojowość nie raz przypomina mi o twórczości Abba, ale to żadna ujma dla zespołu. Mistrzowie w swoim fachu.
http://powermetal-warrior.blogspot.com/2020/04/dynazty-dark-delight-2020.html
7. The lightbringer of Sweeden - Rise of Beast
I znów płyta, która zasługuje na 1 miejsce. Debiut w kategorii power metalu i to jaki. Herbie Langhans przynióśł ze sobą moc i pazur z Sinbreed i właśnie taki ładunek energii tutaj znajdziemy. Płyta w najlepszy sposób definiuje power metal i to w takim wydaniu jaki kocham. Band pokazuje, że można czerpać z najlepszych, a przytym być bardzo oryginalnym i świeżym. Kopalnia hitów i killerów! Płyta, którą można wychwalać pod niebiosa!
http://powermetal-warrior.blogspot.com/2020/07/the-lightbringer-of-sweden-rise-of.html
8. Sorcerer - Lamenting of the innocent
Nie robię tego specjalnie, ale znów płyta ze Szwecji. Tym razem płyta, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie dość, że sam band Sorcerer nie był mi szerzej znany, to w dodatku obracają się w gatunku muzycznym, który nie jest mi tak bliski. Band gra klimatyczny, epicki doom metal z domieszką heavy metalu. No nie brakuje tutaj elementów Black Sabbath z czasów Tony Martina. Niezwykła płyta, która od samego początku rzuca na kolana. Oj dzieje się tutaj i za każdym razem można coś pieknego odkryć w tej płycie.
http://powermetal-warrior.blogspot.com/2020/05/sorcerer-lamenting-of-innocent-2020.html
9. Biowarfare - Wiping out Human Race
Kolejny thrash metalowa nieszpodzianka roku 2020. Jest agresywnie, szybko i bardzo klasycznie. Band gra w starym stylu i słychać tutaj szkołę choćby kreator, ale mamy też echa Running wild, co jeszcze bardziej mnie zaskoczyło. Debiut z Wenezueli i to jaki.
http://powermetal-warrior.blogspot.com/2020/12/biowarfare-wiping-out-human-race-2020.html
10. Exarsis - Sentenced to Life
Nowe dzieło greckiej formacji Exarsis to frajda nie tylko dla fanów thrash metalu. Jest tutaj sporo elementów heavy/speed metalu co mnie osobiście bardzo cieszy. Płyta imponuje energią i wciągającymi solówkami. Oj dużo się tutaj dzieje i muszę przyznać, że płyta bardzo mnie pozytywnie zaskoczyła. Co za emocje !
http://powermetal-warrior.blogspot.com/2020/12/exarsis-sentenced-to-life-2020.html
11.Firewind - Firewind
12. Glory Force - the restoration of erathia
13. Damnation Angels - Fiber of our being
14. Cloven Hoof - age of steel
15.Death Dealer - Conquered lands
16. Battalion - Bleeding till death
17. Sodom - Genesis XIX
18. Chainbreaker - Relentless Night
19.Primal Fear - Metal commando
20. Jet Jaguar - Endless Night
21.Grave Digger - Fields of Blood
22. Mystic Prophecy - Metal Division
23. Divine Weep - The omega Man
24.Kenziner - Phoenix
25.Heiligen - Shadows in the church
26.Iron Mask - Master of masters
27. Terra Atlantica - age of steam
28. Dangerous Project - Cosmic vision
29. Wildness - Ultimate demise
30.Ignition - call of the sirens
I tak w sumie można byłoby ciągnąć i ciągnąc, bowiem jest jeszcze naprawdę sporo płyt, z których można stworzyć zupełnie inny równie udany top 10. To był świetny rok pod względem muzyki i z każdego gatunku pojawiły się świetne płyty. Czy hard rock, czy thrash metal, czy właśnie power metal. Niektóre kapele powróciły po latach i niektóre były naprawdę udane. Wystarczy wspomnieć choćby równie świetny Cirith Ungol. Ac/Dc też powrócił po długiej przerwie czy moja ukochana Budka Suflera, która swoim nowym albumem skradli moje serce. To równie specjalna płyta, którą zaliczam do najlepszych płyt tego roku, ale to już materiał na inny top, może nieco w innych kategoriach. Wierzę, że i Wam udało się stworzyć własny top 10, że macie swoje ulubione płyty do których wracacie. Jeśli macie czas i chęć podzielcie się nimi. Może jednak gdzieś w natłoku różnych płyt pominąłem jakieś perełki? Wszystko możliwe! Oby następny rok był równie udany!
Tak ja czekam na te płyty, na które tak czekałem w tym roku. Chodzi mi choćby o nowy Helloween, Running Wild, King Diamond czy Scorpions. Teraz dochodzi choćby Crystal Viper, Accept czy Wizard.
Całkiem niezła lista, jakby pominąć thrash to nawet coś tam by się pokryło z moją topką:
OdpowiedzUsuń1. Manticora – To Live to Kill to Live
2. Cristiano Fillippini's Flames of Heaven - The Force Within
3. Lovebites – Electric Pentagram
4. Persuader - Necromancy
5. Unlucky Morpheus - Unfinished
6. Grand Finale - Quantum Moment
7. Primal Fear – Metal Commando
8. Grave Digger – Fields of Blood
9. Unleash the Archers – Abyss
10. Judicator – Let there Be Nothing
i jeszcze honorowo:
Damnation Angels – Fiber of Our Being
Mysterain - Fall of the Song Dynasty
Tears of Tragedy - Trinity
Nie wiem czy nie słuchałeś nowej Manticory, czy słuchałeś i Ci nie podszedł ten album, ale jak dla mnie to jest majstersztyk lepszy niż Persuader. Jeśli pominąłeś ten album to sprawdź koniecznie, prawdziwa petarda.
No nie podeszło mi😪 ale miło widzieć primal fear😁 dla wielu to słaby album, co mnie dziwi😮 grave digger również mocna rzecz. Jeden z ich najlepszych albumów 😁
UsuńJa jeszcze czekam parę dni do końca roku, bo zawsze coś może znienacka wyskoczyć. W moim top30 jest pięć pozycji z twojej 20-tki. Sacred Outcry i Persuader wylądowały ostatecznie w czwartej dyszce. Wrzucę linka na youtube jak lista będzie gotowa.
OdpowiedzUsuńI po świętach. Leżę obżarty że nic nie ruszę do sylwestra z żarcia, więc też coś skrobnę z top 2020. Witajcie tu STEFAN. Oczywiście jak już ktoś zna mój gust to wie że prowadzący bloga powinien zmienić tytuł na Trash Metal Warrior :)bo powera chyba niewiele w jego liście jak widzę. Moja lista zupełnie inna:
OdpowiedzUsuń1.Memories Of Old-the Zeramin Game
2.Victorius-Space Ninjas from Hell
3.Trick or Treat-The Legend of the XII saints
4.Manticora-To live to kill to live
5.Shadowquest-Gallows of Eden
6.Skeletoon-Nemesis
7.Persuader-Necromancy
8.Terra Atlantica-Age of steam
9.Judicator-Let there be nothing
10.Majestica-A christmas Carol
10 pozycja chyba zbyt krótko w obiegu ale u mnie w piecyku ostatnio grzała na okrągło. I to jest esencja powermetal. Czekam teraz na 2 pozycje już niedługo : DRAGONY i WINTERAGE
Nie tylko powerem człowiek zyje😁 zawsze staram się też choć trochę przyjrzeć innym gatunkom. Thrashu mało opisuje na blogu. Dominuje heavy i power😁 z twojej listy plus za terra atlantica i memories of the old😁nowy winterage wyymiata😁
UsuńPower jest dla mnie zakończeniem poszukiwań. 40 lat czekałem i mam to do czego dążyłem, a jak już kiedyś pisałem wychowałem się na Sweet, Rubettes, Suzi Quatro, Gary Glitter potem nastąpił krok milowy i nastały czsy Budgie, Black Sabbath, Deep Purple. Lata 80-90 to już Judas, Maiden, Helloween- i tu nadeszła płyta Better Than Raw odmieniając mój pogląd na wszystko. Szukałem i kopałem dalej i znalazłem grala jakim jest Rhapsody i jej wszelkie późniejsze odłamy. Słuchałem wszystkiego żeby nie było :) że nie znam. Ale już wiedziałem co słuchać. Tak mnie rozwaliły wówczas pierwsze płyty Dark Moor czy Lost Horizons że już nic innego nie wchodziło. I tak zostało do dziś a 60-tka stuknęła. Nie wiem czy mam jeszcze czas na szukanie kolejnego grala ? być może:) bardzo mi pomaga spoti czy bandcam by już w ciemno nie kupować. Dużo fajnych kapel wydało płyty ale dobiło mnie to że nie ma CD-fizycznego tylko cyfrowe !!!to dramat , dla mnie jakby kapela nic nie wydała. Takie NIBIRU ORDEAL rewelacyjne a kupić nie ma jak. Słuchałem tych kapel co wymieniasz i te co sam znajduję ale pozostanę przy swoim. Ponad 800 cd już się zebrało i tylko power więc mam co słuchać i już nie gonię za kolejnymi nowościami -czekam słucham i kupuję lub nie wracam. Naprawdę można żyć powerem choć więcej oglądam na bluray koncerty innych kapel bo to dodatkowy efekt. Ostatnie poruszył mnie koncert MUSE-simulation !!wow ogromne wrażenie wizualne i muza też dobra. Więc wszystkiego dobrego w NOWYM 2021 ROKU i samych perełek życzy STEFAN (no i zdrowia, zdrowia i mądrości)
UsuńMam nadzieję, że jak doczekam wnuków to wprowadzę je w świat pięknej muzyki
UsuńPozdrawiam serdecznie
Słowo się rzekło... mój top 30
OdpowiedzUsuńwww.youtube.com/watch?v=nQs9_1rwqMA
Oj tak death dealer świetny i miło widzieć ten album na podium🙂
UsuńMoja trójka to Darzamat , Sacred Outery i Five Finger Death Punch. Rostrzał duży ale nie samym powerem człowiek żyję :)
OdpowiedzUsuńNie jest źle, nawet ze 2 pozycje pokrywają się z moimi faworytami ;)
OdpowiedzUsuńhttps://hard-rock.pl/zestawienia/zestawienie2020