środa, 15 lipca 2020

THE LIGHTBRINGER OF SWEDEN - Rise of the Beast (2020)

Uwaga! Narodziła się nowa bestia i czas oddać jej hołd. The Lightbringer of sweden to nadzieja power metalu i już wiem, że ta kapela ma przed sobą świetlaną przyszłość. Ta Bestia jest głodna sukcesu i chce wygryźć konkurencję i być liderem w kategorii heavy/power metalu. Kto by pomyślał, że Herbie Langhans wyrośnie nam takiego wszędobylskiego wokalisty. Wszędzie go pełno ostatnio. Zasilił Firewind i od razu powstał genialny album. Znakomicie sprawdził się w Avantasia, czy w hard rockowym Voodoo Circle. Choć słuchając debiutanckiego albumu The lightbringer of sweden to najbliżej tutaj do świetnego Sinbreed w którym Herbie wymiatał. Mając na wokalu taką gwiazdę można zdziałać cuda. Tej młodej kapeli ze Szwecji ta sztuka się udało.

Poza Herbiem znanym muzykiem jest tutaj basista Johan Bergquist , który gra w Trail of Murder. Reszta muzyków nie miało okazji się wykazać, ale już na tym albumie każdy z muzyków błyszczy. "Rise of the Beast" imponuje zgraną i dynamiczną sekcją rytmiczną. Band narodził się w 2017r z inicjatywy Larsa Enga, który był pod dużym wpływem twórczości Kaia Hansena czy Tobiasa Sammeta. To on odpowiada za komponowanie i trzeba przyznać, że jego współpraca z drugim gitarzystą Jonasem Anderssonem układa się znakomicie. Jest agresja, dynamika, jest finezja, ale i przebojowość. Bije z tego radość z grania, miłość do power metalu i to słychać. Lars chciał wydobyć z dźwięków przebojowość i melodyjność, a przy tym nawiązał do najlepszych muzyków z tej dziedziny. "Rise of the beast" to poukładany album, ale zaskakuje świeżością i energią. To prawdziwa kopalnia hitów i nie ma tutaj miejsca nagranie na jedno kopyto. The lightbringer of sweden pod tym względem zaskakuje urozmaiceniem i każdy kawałek coś wnosi do płyty. Idealnie dopasowano brzmienie, które niszczy swoją mocą i zadziornością, a do tego jest bardzo współczesne nowoczesne. Przypomina mi się sound z płyt Sinbreed.

Pomówmy o zawartości i o tym co dzieje się na płycie. Kocham jak płytę otwiera jakieś klimatyczne intro i "The Moon" taki właśnie jest. Co za nastrój i co za emocje.Czy można lepiej zacząć płytę niż od mocnego power metalowego "Fallen Angels", który zachwyca energią, nowoczesnym charakterem i agresywnością? Perełka i te mocne partie gitarowe, na czele z riffem który ociera się o thrash metal jest godne podziwu. Herbie wymiata i to chyba jego najlepszy występ jako wokalista. Mam ciarki i to jeszcze długo po odsłuchu tej płyty. Jest też miejsce na emocjonalne granie i taki nastrojowy "The beast inside of me", który mógłby zdobić płytę Voodoo Circle. Utwór można zaliczyć w sumie do ballady, choć w tym wypadku refren ma niezłą moc przebicia.  Nutka epickości, marszowe tempo to atuty heavy metalowego "One By One". Znów wciągający refren i znakomite popisy wokalne Herbiego. Dużo power metalu w stylu Sinbreed, Gamma Ray czy Primal Fear znajdziemy w rozpędzonym "Into the Night". Trzeba przyznać, że Lars ma smykałkę do tworzenia hitów i to idealny tego przykład. W podobnych klimatach utrzymany jest rozpędzony "Skeletor" i znów atakuje nas mocny riff i duża dawka power metalu. Szczęka opada, że można w dzisiejszych czasach tak grać power metal. "Lightbringer"  to kolejny killer na płycie i wszystko zagrane jest tutaj perfekcyjnie. Zwłaszcza solówki przykuwają uwagę. Świetne wejście ma "Save us" i główny motyw gitarowy od razu wpada w ucho.  Dalej mamy kolejny spokojny i balladowy "Heaven has fallen" i znów znakomite granie na emocjach. Mocny heavy metal w klimatach Accept czy Primal Fear mamy w zadziornym "Shadows of the Night".

Wszędzie pełno Herbiego i wpasuje się on do każdej stylistyki. Melodyjny metal, hard rock czy power metal. Jego głos jest jedyny w swoim rodzaju i sieje zniszczenie. Na tym albumie brzmi po prostu genialnie, a i oprawa zasługuje na pochwały. "Rise of the beast' nie brzmi wcale jak debiut. Jest to jedna z najlepszych płyt w tym roku i przykład jak powinno grać się power metal. Nic tylko brać i słuchać.

Ocena: 10/10

9 komentarzy:

  1. STEFAN> Miło się tego słucha i w ocenie ostatnich kilku płyt ta zasługuje na wyróżnienie :) ale 10/10 ??? Oczywiście jak zwykle ,,każda potwora znajdzie swego amatora'' więc nie oceniam-oceniającego. Płyta zasługuje na solidne 7/10 i tyle w temacie.Jeśli to ma 10/10 to w/g mojej opinii OPERUS z 2020 dostaje 15/10 :). Jak zwykle czepliwy ale koneser -STEFAN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwintesencja power metalu a operus to jak dla mnie symfoniczny metal a nie power metal i nie robi na mnie takiego szalu

      Usuń
  2. Dobrze że jest ktoś kto ma w ogóle pojęcie o takiej muzyce, bo chyba widzisz sam że jesteśmy w ogromnej mniejszości (żeby nie powiedzieć na wymarciu). Polska tu leży na łopatkach.Moje oceny różnią się od twoich tym że nie daję jak leci 10-tek. Kapela owszem zgrabnie gra ale takiego wiosłowania jest sporo na rynku i nie trzeba zbyt długo szukać. Ja raczej już zwracam się w kierunku kapel które mogą zaskoczyć czymś co je wyróżni i tak jest z OPERUSEM. Nie jest to wiosłowanie na pałę ale przemyślane i mnóstwo włożonych emocji. Lightbringer opanował podstawy ale ani wokal ani jazda rytmiki niczym nie wyróżnia się od starych Runingów czy Grave Diggerów i może tylko od czasu do czasu słyszę Judasa z przeciętnym głosem.Dziś 10/10 to trzeba naprawdę coś pokazać. Tak właśnie mnie rozjechały kapele: Metal de Facto, Eternity's End, Derdian, czy wspomniany Operus.I w/g mojej oceny im się należą 10-tki. Co pokażą w przyszłości?-nie wiem na razie Gloryhammer dał mi 3 razy popalić zresztą zasłużenie, Twilight Force nie odpuszcza i zawsze będzie rozpoznawalny. Zakład że za rok tej kapeli nie odróżnisz od 100 innych jak nie zobaczysz okładki? STEFAN i jego pogląd -nie powtarzaj tego w domu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozróżni bo już po nazwie będę wiedział co to😁 każdy ma inny gust Ty lubisz bardziej symfoniczny granie a ja tam wolę coś w stylu gamma ray czy starego helloween. Dla mnie ten album pozamiatal

      Usuń
  3. Stefan ja ci powiem ze Derdian to akurat po trylogii nagrywał juz słabe płyty.

    OdpowiedzUsuń
  4. encyklopedia metalu16 lipca 2020 23:51:00 CEST

    Płytka co najmniej 8.5.
    Herbie śpiewa jak natchniony, tak krzyczał wspaniale tylko na "Master Creator" Sinbreed

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra panowie.jest ok ale gdzie to można kupić?

    OdpowiedzUsuń
  6. Bylo chwilę na ebay ale zniknęło

    OdpowiedzUsuń
  7. Super materiał. Znacie jakichś podobnych wokalistów?

    OdpowiedzUsuń