czwartek, 9 lipca 2020

IMPERIVM - Holy War (2020)

Włoski imperivm wrócił z nowym albumem i "Holy War" to taka mieszanka melodyjnego power metalu i heavy metalu. Troszkę w tym Sabaton, Civil War, Helloween czy Bloodbound. Nie brakuje ciekawych melodii i wpadających w ucho hitów. Jest jeden problem, troszkę za mało w tym mocy i sam poziom utworów nie przekracza dobrego poziomu. Dostajemy w efekcie album solidny, który miło się słucha, ale nie jest to płyta bez błędów.

Okładka wieje kiczem, a brzmienie troszkę kuleje. Niby jest mocne, ale brakuje dopracowania i nieco pazura. Co ratuje ten band to bez wątpienia wokalista Spartacus, który brzmi troszkę jak Kiske. Podobna maniera i feeling, a i w górnych partiach dobrze wypada. Na "Holy War" jest dużo dobrych utworów i można znaleźć nawet kilka killerów, ale jako całość troszkę jest nierówno.

"Time to fight"  to udany otwieracz i już tutaj można odczuć, że band dobrze czuje się w power metalowej konwencji. Echa Helloween są słyszalne i to akurat miły dodatek. Nutka epickości i symfonicznego charakteru to atuty "In a holy war". Niezwykle lekki i przyjemny kawałek, który nasuwa mi stary dobry Edguy. Bardzo dobrze wypada skoczny i bardziej heavy metalowy "Fallen Away". Pierwszy rasowy killer to rozpędzony "Second Triumvirate", który przypomina najlepsze czasy Stratovarius. Świetny refren i przebojowość godna podziwu. Jest też i trochę słodkości i kiczu, co przecież nie raz pojawiało się w power metalu. Taki właśnie jest "3 headed monster", który oddaje hołd dla klasycznego Helloween czy Edguy. Kolejny wielki hit na płycie. W podobnej konwencji utrzymany jest melodyjny "Brothers of Legion". Dalej mamy równie pozytywny i energiczny "Rain of Ash" czy oldschoolowy "Fear of Messiah", który pokazuje bardziej epicki charakter zespołu i jest znów objaw słodkiego power metalu.

"Holy War" to udany album, który nawiązuje do słodkiego power metalu z lat 90. Fani Helloween, Edguy czy Bloodbound szybko odnajdą się w tej płycie. Bardzo dobrze się tego słucha, choć brakuje mi nieco więcej killerów i bardziej równego materiału, ale i tak płyta się broni udanym materiałem. Dla fanów klasycznego power metalu pozycja obowiązkowa.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz