Ciężko o dobry album z muzyką power metalową, zwłaszcza kiedy chodzi o klasyczny europejski power metal, który sięga do lat 90. Muzyka w klimatach Statovarius, Helloween, Gamma Ray, czy wczesnego Avantasia czy Edguy. Mało jest w tym roku płyt z taką muzyką. Nadciąga jednak ratunek w postaci trzeciego wydawnictwa czeskiego Moravius. "Wind from silesian Land" to dzieło niezwykle dojrzałe i dopracowane. To kopalnia hitów i rasowego power metalu, a tu już bardzo dobry powód by sięgnąć po ten krążek.
Jest miła dla oka okładka, która kusi mrokiem i klimatem grozy. Brzmienie troszkę kuleje, bo słychać że perkusja brzmi nieco sztucznie, a gitary są nieco przytłumione. Jednak ostatecznie nie ma tragedii, bo każdy dźwięk dobrze słychać. Jeśli chodzi o sam band to warto wyróżnić wokalistę Dalibora, który stylistycznie nieco przypomina wokal Micheala Kiske.Właściwy człowiek do takiego grania i jego technika jest godna pochwały. Płyta jest przebojowa i bardzo gitarowa, a to zasługa duetu Radka i Jaroslava.Stawiają na klasyczne rozwiązania, na chwytliwe i proste melodie. To zdaje egzamin i efekt końcowy jest zachwycający.
Energii na albumie jest sporo i już przebojowy "Guardians of morovian land" i tutaj można wyczuć klimat lat 90. "Sky of stars" to ukłon w stronę klasycznego Helloween czy Stratovarius. Riff już na wstępie przypomina stare dobre kapele i to jest miła niespodzianka. Nie jest za słodko i jest dużo przebojowości. Bardzo dobry start, a to jeszcze nie wszystko. W podobnej stylistyce utrzymany jest tytułowy "Wind from silesian land", który przypomina Insania, pierwszy album Avantasia czy Helloween z czasów Kiske. Dalej znajdziemy równie chwytliwy i przyjemny w odsłuchu "Phoenix" i ta lekkość jest tutaj urocza. "Morana" to kolejny prosty kawałek z wyraźnym riffem i klasycznym wydźwiękiem. Echa Helloween czy Eguy są słyszalne, a to zawsze miły dodatek. Co ciekawe nawet ballada "Never Again" ma swój urok i potrafi złapać za serce.
Nie można mówić tutaj o jakiejś zaginionej perełce z lat 90, ale sama stylistyka i wykonanie sprawia, że Moravius sporo zyskuje w oczach zagorzałego fana europejskiego power metalu. Jest przebojowość, mamy też atrakcyjne melodie. Sam materiał też jest urozmaicony i utrzymany na równym poziomie. Płyta na pewno warta uwagi i kto wie może jeszcze kiedyś ten band namiesza w power metalu? Zobaczymy.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz