środa, 29 września 2021

ENERGEMA - Promised land (2021)


 

Kolumbia też kryje wiele ciekawych kapel i z pewnością Energema należy do czołówki z tamtego rejonu. To band działający od 2015r i jego motorem napędowym jest Nicolas Waldo, który błyszczał w Vorpal Nomad. Do tego jest jeszcze za sitkiem utalentowany Arley Gomez, który brzmi niczym młody Kiske, czy Matos. To jest to co znajdziemy na najnowszym wydawnictwie zatytułowanym "Promised land".

40 minut europejskiego power metalu w starym stylu, klimat lat 90 i tematyka związania z Mojżeszem i wyprowadzeniem żydów z Egiptu. To wszystko zwiastuje prawdziwą ucztę i tak faktycznie jest. Już  rozpędzony "the eyes of pharaoh"  pokazuje na co stać Energę a. Mamy tu starą szkołę power metalu. Słychać echa oczywiście Helloween czy dark moor. Kolejny hicior na płycie to tytułowy "Promised land" i znów mamy nieźle popisy gitarowe Nicolasa. Jest jeszcze 7 minutowy "the burning Bush" w którym uchwycono egipski klimat.  Momentami wkrada się neoklasyczny power metal co słychać w takich petardach jak "foreign reign" czy "exodus". 


Energema to utalentowany band, który nie boi się grać rasowy europejski power metal w stylu lat 90. Duża dawka przebojowości i pełne finezji partie gitarowe Nicolasa to atuty. "Promised land" to mocny i klimatyczny album, który każdy fan power metalu musi znać.

Ocena : 8/10

1 komentarz:

  1. Przecież ta płyta to istny Stratovarius z dawnych lat, naprawdę mega propozycja, moim zdaniem nawet 8+ w pełni zasłużone.

    OdpowiedzUsuń