Pamięta ktoś taki zespół
power metalowy jak Altaria? Pamięta ktoś wokalistę Taage Laiho?
Pewnie się zastanawiacie co się dzieje z tym muzykiem? Otóż
obecnie ma on swój zespół, który się zwie Mad
Hatters Den, który w tym roku wydał swój debiutancki
album zatytułowany „Welcome To The Den”. To tyle tytułem
wstępu. Przejdźmy do analizy owej płyty.
Uwagę słuchacza może zwrócić
klimatyczna okładka, która pozwala już ustalić na wstępie,
że nie mamy do czynienia z thrash metalem czy death metalem. Na
pierwszy rzut oka widać, że okładka zdobi płytę z kręgu
melodyjnego metalu. Tutaj się wszystko zgadza, bowiem Mad hatters
Den obraca się wokół melodyjnego metalu i power metalu.
Słychać wpływy oczywiście zespołu Altaria, ale nie tylko, bowiem
gdzieś jest też coś z Rainbow czy Iron Maiden. Płyta jest
przemyślana i poukładana, co przyczynia się do tego że album jest
równy i nie przyprawia o nudności. Soczyste i krystaliczne
czyste brzmienie znakomicie współgra z tym co wygrywają
muzycy oraz z głosem Laiho. Ma on mocny i wyrazisty wokal, przez co
płyta opiera się głównie na nim, bo to on tutaj gra
pierwsze skrzypce. Jednak znakomicie też wypada dynamiczna i
zróżnicowana sekcja rytmiczna. Takie utwory jak „Stone
Cold Flame” czy „The Dark Wheel” pokazują
że duet gitarzystów zna się na rzeczy i potrafią wygrać
ciekawe, melodyjne partie, które trzymają dobry poziom. Choć
nie ma w tym nic nadzwyczajnego, to jednak miło posłuchać takich
utworów w których jest luz, melodyjność, dynamika i
rytmiczność. Fani power metalu powinni przede wszystkim posłuchać
„Welcome To The Den”, który jest prawdziwą
petardą. „Blind leading the Blind” potrafi
przekonać, że w muzyce tej kapeli jest coś z Rainbow i że
klawiszowiec Petja odgrywa tutaj kluczową rolę. Ballada w postaci
„Journey” kryje sobie w sobie piękno i emocje, zaś
„Legacy Of The Kings” to przebój, który
przekona tych co mają wątpliwości co do tego zespołu i tej płyty.
Próba stworzenia kawałka w którym dźwięki rządzą i
mają ducha neoklasycznego grania można uznać za jak najbardziej
udaną.
Gdzie w tym oryginalność? Gdzie
powiew świeżości? Gdzie próba stworzenia czegoś nowego?
Nie ma. Jest za to szczerość, umiejętność stworzenia materiału
który nawiązuje do Altaria czy Rainbow, bez zbędnego
plagiatu. W tym wszystkim zachwyca urozmaicony materiał i jego
melodyjny charakter. Bardzo udany debiut i już czekam na kolejne
wydawnictwo.
Ocena: 7.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz