Większość młodych
formacji grających thrash metal nie stara się wykreować swój
własny styl, bardziej woli stworzyć muzykę pokrewną do wielkich
kapel. I tak często słuchając nowych kapel można odnieść
wrażenie, że to nic innego jak naśladowanie, a może nawet
złożenie hołdu takim formacjom jak Exodus, Exciter, Destruction
czy też Razor. Do tego zestawu pasuje założony w 2009 r.
amerykański band o nazwie Possessor. Póki co dali się poznać
jako bardzo udany zespół, a wszystko za sprawą
debiutanckiego krążka „City Built With Skulls”.
Na pierwszy rzut oka,
uwagę przyciąga bardzo klimatyczna i taka old scholowa okładka,
która ma coś z pierwszych okładek Iron Maiden. Jest to też
sygnał, bowiem w muzyce Possessor nie brakuje zapożyczeń z heavy
metalu i nawet NWOBHM. Wystarczy zapuścić sobie energiczny „Reaper
of Death” w którym w sferze instrumentalnej można
wyłapać pewne charakterystyczne cechy. Nie da się ukryć, że
tutaj znakomicie się odnajdują obaj gitarzyści, zarówno
Kevin jak i Mike. Jest agresja, dynamika, zadziorność i wszystko to
co potrzeba by mówić o thrash metalu, z tym że panowie nie
zapominają o dobrych melodiach i klimacie lat 80. Też bardziej
heavy/speed metalowy wydźwięk ma „Taste The Blade”,
zwłaszcza w początkowej fazie. Zespół dobrze maskuje fakt,
że to ich pierwszy album. Nie popełniają żadnych drastycznych
błędów i przez cały album dostarczają bardzo udanych
kompozycji. Aranżacje są tutaj przemyślane i dobrze rozegrane, tak
więc wszystko zostało dobrze przygotowane, nawet brzmienie. Ci co
lubią agresywne granie powinni na pewno posłuchać „Fire
From Hell”. Jest to dobry przykład, że wokalista Robbie
ma w sobie to coś, ten zapał i pazur. Takich wokalistów
nigdy za wiele. Nie brakuje szybkich petard i właściwie to tego
typu kompozycje zdominowały album. Wystarczy wymienić tutaj „Heavy
metal Underground” , mroczniejszy „Hammer and
Nails” czy speed metalowy „Champions of Chaos”.
Co tutaj dużo pisać
Possessor to jedna z tych ciekawszych kapel młodego pokolenia jeśli
chodzi o thrash metal. Wiedzą jak nagrać interesujący, dynamiczny
materiał, który nie został zapchany wypełniaczami, lecz
prawdziwymi killerami. Dla fanów speed/thrash metalu lat 80
pozycja obowiązkowa.
Ocena: 8/10
Kupowałem tę płytkę niejako w ciemno i przed odpaleniem byłem pewien obaw co do zawartości muzycznej. Szybko jednak okazało się, że był to bardzo udany zakup. Possessor gra szybki, dynamiczny , mocno energetyczny thrash w najlepszym stylu lat 80-tych. Chłopakom nie brakuje werwy by wycinać wściekłe speed/thrashowe riffy i całkiem poprawne solóweczki. Zresztą słychać od razu że tym panom instrumenty nie przeszkadzają. Oczywiście nie ma w tej muzyce nic odkrywczego i nowatorskiego ale nawet klasyczny, jedzony już 200 raz schabowy jeśli jest podany smacznie i świeżo smakuje doskonale. I tak jest z debiutanckim albumem Possessor. Z niecierpliwością czekam na kolejny album Amerykanów bo to jeden z ciekawszych przedstawicieli młodej fali thrashu.
OdpowiedzUsuńtakie zakupy w ciemno to prawdziwa adrenalina:D a czasami jest to o tyle fajne bo mozna trafić na perełki:D a co do młodej fali thrash metalu to jest w czym wybierać:D teraz jaram się nowym Game Over:D
OdpowiedzUsuń