Dobrego hard rocka nigdy
za wiele. Szwedzi zawsze dostarczają solidnego hard rocka i to taka
sprawdzona scena muzyczna, która pod tym względem nie
zawodzi. Z tych młodszych formacji warty polecenia jest Scendal
Circus. Działają już od 4 lat i już mogą się pochwalić
całkiem udanym debiutem w postaci „In the Name of Rock'n Roll”.
Znakomity przykład, że można połączyć nowoczesne brzmienie,
melodyjny heavy metal i zadziorny hard rock zakorzeniony w latach 80.
Można ich porównać do takiego Devil's Train i również
cenią sobie energię, dobrą zabawę i dużą dawkę melodyjności.
Atutem ich jest to, że potrafią zniszczyć swoimi ostrymi riffami,
a jak to nie pomoże to zawsze zostaje zauroczenie przebojowością.
Ta młoda kapela sypie hitami niczym asami z rękawa. Może i okładka
jest odstraszająca i pokazuje nie dopracowanie. Nie dajcie się
jednak zastraszyć i lepiej odpalić płytę. To co nas czeka to
ciekawe popisy gitarowe Pelle Eliasson, który gra zadziornie,
ale zarazem lekko i przyjemnie. Tak się gra hard rock na wysokim
poziomie. Całość nabiera też innego wymiaru dzięki wokaliście.
Johan Joven potrafi śpiewać klimatycznie i wręcz uroczo jak to
robi w balladzie „Dreams”, ale kiedy trzeba to
potrafi agresywnie co pokazuje w „Fat and Evil”.
Płyta nas zaskakuje o dziwo zróżnicowanie i nie skończonym
pokładem energii. „In The Name of Rock'n Roll”
promował ten album i w sumie nie ma się czemu dziwić. W pełni
odzwierciedla styl zespołu i jest to też jeden z cięższych
utworów na płycie. Sporo heavy metalu uświadczmy w „In
Your Mind” , ale i tak najbardziej zapadają w pamięci
takie petardy jak „Loosing all control” , czy „The
race”. Jest też mroczny klimat rodem z Black Sabbath,
które daje o sobie znać w „Society of Evil”.
Zamykający „Freakshow” dobrze odzwierciedla cały
album i przebojowość, która charakteryzuje się „In the
Name of Rock'n Roll”. Dobra robota i czekamy na kolejną dawkę
hard rocka w wykonaniu szwedów.
Ocena: 7/10
Threering - Diagram For Self Destruction znacie?Jak nie znacie,to posłuchajcie!
OdpowiedzUsuń