czwartek, 15 października 2015

ARMAGEDDON REV 16:16 - Sundown on Humanity (2014)

Jednym z najdłużej działających zespołów na terenie Cypru jest bez wątpienia band o nazwie Armageddon rev 16:16. Nazwa dość powszechna, co może nieco utrudnić kapeli zaistnienie na dłuższą metę. Kapela powstała w roku 1984 jeszcze pod wczesną nazwę tj Heavy Duty i od tamtego czasu co jakiś czas przejawiała aktywność. Do tej pory to były dema i mini albumy. Różne zmiany personalne i trudności losu sprawiły, że band nigdy nie wydał całego debiutanckiego albumu. Teraz po latach tą szanse dostali od wytwórni Pitch Black records. „Sundown on Humanity” to dzieło, które powinno zainteresować fanów progresywnego power metalu, zwłaszcza takich kapel jak Arrayan Path, Fates Warning czy Queensryche.


Płyta ukazała się w roku 2014 i pomimo upływu czasu można stwierdzić że jest to solidny album. Motorem napędowym są mocne riffy, bardziej wyszukane melodie czy motywy. Nieco nie pewnym ogniwem w zespole jest specyficzny wokalisty Jimmy, który nie do końca się sprawdza w takim graniu. Brakuje gdzieś w tym techniki i składu. Ten element z pewnością wymaga poprawy, ale na szczęście jest Elias i Soteris. Ich duet gitarowy jest motorem napędowym całości. To właśnie oni dostarczają nam ciekawe zagrywki, spore ilości atrakcyjnych, miłych dla ucha melodii. Dzięki ich współpracy jest skład i porządek, a motywy potrafią zapaść w pamięci. Sporym atutem jest tutaj to, że panowie nie trzymają się kurczowo jednego patentu, jednego motywu czy stylu. Starają się urozmaicać i mamy elementy wyjęte z power metalu, z melodyjnego metalu czy nawet hard rocka. Brzmienie dobrze wyważone i sprawia że gitary brzmią znacznie ostrzej. Materiał na swój sposób jest urozmaicony i raczej nie ma większych wpadek. Dobrym wyborem na otwieracz okazał się instrumentalny „E. K 40”. Czysta progresja wybrzmiewa w „Human Sundown”, który ma dość ciekawy motyw główny i wtrącenia czysto symfoniczne. Nie brakuje nutki hard rocka co słychać w „Strange Dreams” czy w „new day will Come”. Na płycie pojawia się często mroczny klimat, zespół również nie boi się pójść w cięższe granie co w efekcie dostajemy takie toporniejsze kompozycje jak „Fallen Angels and lost Souls”. Więcej energii i czystego power metalu pojawia się w szybszym „13 seventh eleven”. Tutaj zespół pokazał pazur, a także wykazał się dodatkową pomysłowością. Miłym dodatkiem są zagrywki akustyczne. Zespół jest pod wpływem wielu klasycznych zespołów i to słychać w marszowym, epickim „Why”. Już chwaliłem gitarzystów i ich talent, ale warto jeszcze raz wspomnieć o nich przy okazji melodyjnego „Heavy Metal”, w którym zostały zawarte bardzo chwytliwe partie gitarowe. Końcówka płyty jest bardziej udana bo pojawiają się dwa szybsze kompozycje utrzymane w stylizacji stricte power metalowej. Warto pochwalić zarówno za klimatyczny „United” i agresywniejszy „Icy Blackness”.


Po wielu próbach, po tylu latach udało się w końcu cypryjskiej formacji wydać debiutancki album. Nie obyło się bez wpadki i nie powodzeń. Pojawiają się elementy i melodie, które wypadałoby dopieścić i poprawić. Jednak efekt końcowy jest zadowalający. Armageddon rev 16.16 wykazał się doświadczeniem, talentem do tworzenia zróżnicowanego materiały i wiedzą co to progresywny power metal. Zobaczymy czy ta wiedza i umiejętności pozwolą im przetrwać na rynku. Póki co zachęcam do zapoznania się z „Sundown on Humanity” bo warto.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz