Powodem dla którego
Ced powołał Breitenhold miało być stworzenie coś bardziej
osobistego, projektu muzycznego skierowanego do fanów power
metalu, ale przede wszystkim na spokojnie mógł się wszystkim
sam zająć. Breitenhold pozwolił mu uwierzyć w siebie i przekonać
do śpiewania również w Rocka Rollas. Ced to przykład
geniuszu muzycznego i utalentowanego młodzieńca, który
potrafi wszystko. No dobrze prawie wszystko, bo okładki tworzą inni
ludzie. Jednak komponowanie, zajmowanie się produkcją, miksami,
śpiewaniem, a także nagrywanie linii instrumentalnej to nie lada
wyzwanie. Ciężko sobie to jakoś wyobrazić, a jeszcze ciężej
sobie wyobrazić to że w tym roku wydał 4 albumy w tym samym
czasie. Czy trzeba więcej dowód na to, że mamy do czynienia
z geniuszem muzycznym naszych czasów? Z pewnością nie.
Tworzyć i nagrywać to jedno, ale nagrywać jeszcze albumy na
wysokim poziomie i w takiej liczbie jakiej podaje nam Ced to jest
dopiero przejaw geniuszu. Debiutancki album „Secret Worlds” miał
posmak s-f, miał w sobie sporo wpływów power metalu spod
znaku Gamma Ray czy Helloween. Co tym razem Ced wymyślił na swoim
drugim albumie zatytułowanym „The inn of Sorrowing Souls”?
Tym razem Ced nieco
oddalił się od klimatów s-f i postanowił nas zabrać na
wycieczkę po fantasy rodem z twórczości Blind Guardian.
Muzycznie też nie brakuje odesłań do niemieckiej formacji. Klimat
i pewne rozwiązania są wyjęte jak z wczesnego Blind Guardian.
Nawet okładka ma dobitnie nam to pokazać. Oczywiście wpływy Gamma
Ray i Helloween pozostały. Tak więc dostaliśmy poniekąd
kontynuację debiutu, z tym że nowy album jest jeszcze bardziej
dojrzały i bardziej przemyślany. Kompozycje są pełne energii i
zachwycają pod względem motywów i pomysłowych melodii. Ced
przeszedł samego siebie i nagrał wyjątkowo mocny album, który
wprawi fanów power metalu w osłupienie. Już otwierający
„The Inn of Sorrowing Souls” brzmi jak skrzyżowanie
Gamma ray i wczesnego Blind Guardian. Czysty, energiczny power metal,
który po prostu niszczy. Ced jeszcze lepiej radzi sobie z
śpiewaniem. Bardzo miły dodatkiem są chórki w stylu starego
Blind Guardian. Sam riff pełen pasji, miłości do power metalu i
słychać, że Ced nie musiał się wysilać przy tworzeniu tego
kawałka. Jest lekkość i słucha się tego niezwykle przyjemnie.
Debiut wyróżniał się świetnymi solówkami i popisami
Ceda. Co ciekawe nowy album pod tym względem jest jeszcze bardziej
rozwinięty. Dobrze to pokazuje „Haunted Dreams”,
który wyróżnia się pomysyłowym riffem osadzonym w
świecie Gamma Ray czy wczesnego Helloween. Oczywiście duch Blind
Guardian też jest z nami i to właściwie od samego początku. Te
folkowe zacięcie typowe dla ślepego strażnika dobitnie wybrzmiewa
w klimatycznym „Mirrors of Life”. Na nowym albumie
jest tylko jeden instrumentalny kawałek i „Return to The
secret worlds” ma w sobie sporo z zagrywek Kaia Hansena i
na myśl przychodzi „Follow the Sign” czy „Valley of the
kings”. Choć są tutaj też wyczuwalne wpływy Running Wild.
Kolejną petardą na płycie jest „Light The Fire”
i tutaj znów dochodzi do skrzyżowania Blind Guardian i Gamma
Ray. Choć tutaj nie brakuje pewnych wolniejszych momentów.
Bardzo urozmaicony kawałek, w którym dzieje się sporo.
Bardzo podoba mi się też chwytliwy „Something of The Past”,
który jest takim rasowym power metalowym kawałkiem osadzonym
w niemieckiej strukturze. Nie zabrakło na płycie rozbudowanych
kompozycji czego przykładem właśnie jest „Halls of steel”.
Na koniec mamy równie szybki i dynamiczny „Another
way”, który w żaden sposób nie odstaje od
reszty kompozycji.
Nie ma kombinowania, czy
nie potrzebnych eksperymentów, jest za to do czego
przyzwyczaił nas już Ced czyli energia, szybkość i przebojowość.
Nowy album Breitenhold to uczta dla fanów speed/power metalu
spod znaku Blind Guardian czy Gamma Ray. Jest jeszcze więcej hitów,
jeszcze więcej popisów gitarowych i jeszcze większa dawka
energii. Ced dał nam w tym roku wszystko to co najlepsze w
melodyjnym graniu i z tych 4 albumów jakie wydał, ten
zasługuje na szczególną uwagę.
Ocena: 9.5/10
Albumy Ceda są ok, ale ja słowa "geniusz" bym nie użył nigdy ;) To naprawdę 2 (albo i 3) liga i nic więcej. Brak tu totalnie oryginalności, Ced jest dobrym rzemieślnikiem, imitatorem np. RW, ale brak mu zdolności do stworzenia czegoś wielkiego. Oczywiście to moje zdanie :)
OdpowiedzUsuń