niedziela, 26 maja 2024
HEXTAR - Doomsayer (2024)
"Doomsayer" to debiutancki album włoskiej formacji Hextar, która obrała sobie za cel granie mieszanki heavy metalu i power metalu. Proste melodie, mało wyszukane motywy gitary i ogólnie nastawienie na dobrą zabawę i granie oparte na sprawdzonych patentach. Dzięki temu może Hextar nie będzie może kandydować do najbardziej oryginalnej kapeli, ale dostarczy sporo pozytywnych emocji fanom takiego grania.
Band tworzą doświadczeni muzycy i choć działają od 2018r, to w tym roku doszło do pewnych zmian personalnych. Do zespołu dołączył perkusista Amedeo Paolini, a także gitarzysta Niccolo Giacometti, którzy dobrze wpisali się do stylu grupy. Wokal Emilliano Zina też jest dobry w tym całym rozplanowaniu, ale jakoś niczym specjalnym się nie wyróżnia na tle innych śpiewaków. Na pewno pasuje do tego co gra band i potrafi nadać całości melodyjnego charakteru. Brakuje w tym troszkę elementu zaskoczenia i świeżości.
Nie brakuje na pewno tutaj dobrych utworów i taki jest bez wątpienia "Nothing is Eternal". Rasowy power metal w tradycyjnym wydaniu. Dobrze się tego słucha, a band tutaj błyszczy. Dobrze wypada też rozbudowany "The otherwidly Sin", ale brakuje tutaj jakiegoś zrywu i próby zaskoczenia słuchacza. "Hour of Glory" miał być w zamyśle bardziej nastrojowy i epicki, prawie się ta sztuka udała. Troszkę więcej energii i przebojowości niesie ze sobą "The fight beyond the sleep", choć też wydaje się być na siłę wydłużany. Końcówka płyty też dostarcza dwa zadziorne i rozpędzone kawałki, które pokazują że w zespole drzemie potencjał i potrafią grać. "The story so far" czy "Doomsayer" to udane kompozycje, które wpadają w ucho.
Solidne rzemiosło, dobrze zagrany heavy/power metal, gdzie wokalista się spełnia, a gitarzyści grają swoje. Brakuje elementu zaskoczenia, świeżości, głodu żeby osiągnąć sukces i stworzyć coś powalającego na kolana. Dobra muzyka, ale nic ponadto.
Ocena: 6.5/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz