sobota, 15 czerwca 2024
HUMAN ZOO - Echoes Beyond (2024)
Tęskniliście za niemieckim Human Zoo? Bo ja tak. Dwa ostatnie albumy w ich wykonaniu to prawdziwa uczta dla fanów starej dobrej szkoły hard rocka. Nie brakowało wpływów Deep Purple, Rainbow, a przede wszystkim Gotthard, czy Pink Cream 69. To była spora dawka przebojowości i drapieżności. Wysoka klasa sprawiła, że band szybko trafił do moich ulubieńców obracających się w tym gatunku. Ostatni album ukazał się w 2016r i teraz po 8 latach powracają z "Echoes Beyond", czyli albumem studyjnym nr 5.
W dalszym ciągu panowie grają wysokiej klasy hard rock i wciąż kluczową rolę ogrywają partie Borisa Matakovica, który gra na saksofonie. Klawiszowiec Zarko Mestrovic odpowiada za przestrzeń, lekkość i rockowy feeling. Z kolei gitarzysta Ingolf Engler odpowiada za zadziorność, drapieżność i takie klasyczne riffy. To za jego sprawą jest bardzo gitarowo, tak w klimacie lat 80. Wzoruje się na klasyce gatunku i to bardzo mi odpowiada. W tej dziedzinie jakoś nie lubię eksperymentów. Trzeba też pamiętać, że Human Zoo ma stanowisku wokalistę Thomasa Seeburgera, który ma wyrazistą barwę, technikę i umiejętności nadania klimatu danej kompozycji. Prawdziwy rockowy śpiewak, który idealnie pasuje do muzyki human zoo. Band jak zwykle zadbał o miłą dla oka okładkę i mocne, soczyste brzmienie, które nadaje całości odpowiedniej mocy.
Band nie bawi się i od razu na start daje nam mocny i pełen wigoru "Gun 4 a while", który pokazuje jak grać hard rock wysokich lotów i jak tworzyć miłe dla ucha melodie. Wszystko się tutaj zgadza. Oldcholowo brzmi "In my dreams" i znów band wykreował chwytliwą melodię i klasyczny riff, który szybko wpada w ucho. Energiczny "to the ground" ma pewne elementy Scorpions. Stonowany i nieco balladowy "Ghost in me" dobrze buja i śmiało może podbijać stacje radiowe. Troszkę komercyjny "Hello Hello" też jest prosty i uroczy, ale to jest jego zaleta. Kolejny kawałek, który szybko zapada w pamięci. Niby nic odkrywczego, a dostarcza sporo radości. Sporo dobrego wnoszą przebojowy "Echo", czy nastrojowy "Heartache". Pomysłowy riff dostajemy w "Waiting till the dawn" i jakoś zaleciało klimatem westernu. Jest jeszcze rozpędzony i dynamiczny "ready 2 rock", który potwierdza jakość muzyki zawartej na nowym krążku. Jest pazur, jest hard rockowe szaleństwo i wszystko to co najlepsze w Human Zoo.
8 lat czekania, ale jest w końcu nowy album niemieckiego Human Zoo, który jest świetnym prezentem na 20 lecie działalności zespołu. Muzyka solidna i dostarcza sporo frajdy maniakom hard rocka. Nie brakuje pomysłowych riffów czy przebojów. Najważniejsze, że dalej grają swoje i wciąż na wysokim poziomie.
Ocena: 8.5/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz