niedziela, 2 czerwca 2024

IDOL THRONE - A Clarion Call (2024)


 2 lata temu pozytywnie mnie zaskoczył Idol throne swoim debiutanckim albumie. Wysokiej klasy mieszanka power metalu, thrash metalu i szczypty progresywnego metalu. Ten sam skład co nagrał "The sybelline Age", nagrał też drugi album "A Clarion Call", który ukazał się 31 maja nakładem Stormspell Records. Kto uwielbia debiut, ten od razu pokocha nowe dzieło, bo to swoista kontynuacja i nie ma niespodzianki.

Tym razem dostajemy na pewno ciekawszą i bardziej klimatyczną okładkę, a i brzmienie też kipi energią i imponuje drapieżnością. Styl się nie zmienił i band dalej gra swoje. Ta mieszanka power metalu i thrash metalu wychodzi im na dobre.  Nie brakuje chwytliwych melodii, ale i też agresywnych riffów, które potrafią wyrwać z kapci. To wszystko jest przemyślane i dobrze dopasowane. Sporo też w tym wszystkim zasługa muzyków, a przede wszystkim gitarzystom tj Bowman i Schultz, którzy dwoją się i troją, aby zagrywki gitarowe były melodyjne, zadziorne, ale też potrafiły pozytywnie zaskoczyć. Nie idą tutaj na pewno na łatwiznę.  Jake Quintanilla jako wokalista też się sprawdza i dodaje charakteru zespołowi. Ma ciekawą barwę i talent do odnajdywania się w różnych stylach. Potrafi się dopasować do każdej sytuacji. Sama muzyka zawarta na płycie jest dynamiczna, zróżnicowana i bardzo melodyjna. Dużo się dzieje i naprawdę dobrze się tego słucha od początku do końca.

Na pierwszy ogień idzie "Ecliptykon", czyli agresywny utwór o thrash metalowym zabarwieniu. Mocne otwarcie. Dalej mamy bardziej melodyjny i przebojowy "Covenant of the Immortal", który pokazuje, że melodie też odgrywają ważną role w muzyce Idol Throne. Pisałem wcześniej o progresywności i pojawia się ona w rozbudowanym "King Amogn Jackals" czy "Falconer Cry". Obie kompozycje nastawione na wyszukane motywy, na progresywny charakter. Co za wejście gitar, perkusji mamy w "Petrified" i to jest jeden z mocniejszych momentów na płycie. W takiej stylizacji band wypada najlepiej.Tytułowy "A Clarion Call" też niezwykle nastrojowy i melodyjny. To także takie podsumowanie co tak naprawdę gra ten band i czego można się po nich spodziewać.

Idol throne idzie dalej drogą obraną na debiucie. Jeszcze do ideału brakuje i może nawet nowy album trochę słabszy od poprzednika, ale to wciąż bardzo udana mieszanka thrash metalu i power metalu. To jest materiał godny uwagi, a każdy znajdzie coś tutaj dla siebie.

Ocena: 8/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz