środa, 17 czerwca 2015

ENSLAVED - In Times (2015)



Ewolucja to idealne słowo by określić to co spotkało norweski band o nazwie Enslaved.  Zespół zaczynał karierę w 1991 r i wtedy zaczynali jako band grający Black metal.  Z tego słynął ten zespół  wielu właśnie ten okres zespołu najbardziej sobie ceni. Z czasem Enslaved  zaczął odchodzić od stricte brutalnego i niszowego Black metalu, na rzecz bardziej progresywnego grania, w którym dochodzi do skrzyżowania death metalu, Black metalu i psychodelicznego rocka.  Najnowszy album zatytułowany „In Times” to już 13 album tej formacji, który potwierdza że zespół jest w świetnej formie i nie zamierza rzucać broni. Co ciekawe szukają innowacyjnych rozwiązań,  tylko po to żeby ich muzyka była świeża i pomysłowa.  Enslaved na przestrzeni lat dojrzał i teraz stawia na zróżnicowane motywy, na bardziej złożoną konstrukcję, na bardziej wyszukane melodie . Taki styl Enslaved sprawia, że zostajemy wciągnięci w magiczny świat i chcemy w nim dłużej pozostać.  Jak przystało na zespół tej klasy mamy świetne, ostre, ale zarazem nowoczesne brzmienie.  Jest ciekawa i dająca do myślenia okładka, która również jest zrobiona na styl różnych płyt z kręgu core czy death metalu.  Na płycie mamy właściwie 6 kolosów dających ponad 50 minut muzyki. „Thurisaz Dreaming” to idealny kawałek na sam start, bowiem jest szybki i niezwykle energiczny. Nie brakuje też w nim momentów wolniejszych, bardziej melancholijnych.  Najbardziej podoba mi się brutalność, energia i konstrukcję melodyjnego death metalu. Zespół odważył się wtrącić rocka i elementy nowoczesnego metalu i efektem tego jest „Building with Fire” . Ten utwór ukazuje też wokal Grutle i przede wszystko to jak uzdolniony jest i jak wiele potrafi nim zdziałać. To jest nie tylko agresja, ale jest też nutka spokoju i psychodelicznego klimatu.  Fani szybkiego tempa i ciekawych melodii powinni zwrócić uwagę na „One Thousand Years of Rain” czy 10 minutowy „In Times”.  Z kolei „Nauthir Bleeding” czy zamykający album „Daylight” to kawałki skierowane do fanów klimatycznego grania, gdzie liczy się ciekawy pomysł, nietypowa aranżacja i element zaskoczenia.  Właściwie materiał jest równy i przemyślany, tak więc nie ma się do czego przyczepić. Enslaved podąża w ciekawym kierunku i pokazują że death/Black metal nie musi być do bólu schematyczny. To już nieco inny styl, ale udało się wnieść powiew świeżości do muzyki norweskiej formacji, jednocześnie nie zrywając z z dotychczasową twórczością. Brawo.

Ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. Fajnie jest widzieć, że przekonujesz się ostatnio do cięższego grania, ale ponownie uwaga - tekst w bloku się zlewa, rozbijaj go, nie tylko dla mnie, ale też innych czytelników. Pozdro :)

    OdpowiedzUsuń