Tradycyjny metal w amerykańskim
wydaniu nie umarł, choć tak można przypuszczać skoro mniej
ostatnio nowych propozycji w tej kategorii z tamtego kraju. Jednak
nic z tych rzeczy, o czym świadczyć może debiutancki album
FIAKRA pod tytułem „Invasion” . FIAKRA to kapela,
który została założona w 2000 roku pod nazwą HEXEN przez
Kenneth Allen Burdge w roli gitarzysty i wokalisty. Pod tym szyldem
wydali album „Dark Crucible” następnie w 2009 roku zmienili
nazwę na FIAKRA z powodu istniejącego w Kalifornii zespołu o
nazwie HEXEN. Po licznych roszadach, po długo trwałej pracy
przyszedł czas na debiutancki album pod nazwą FIAKRA. Zespół
występuje na koncertach w zbroi niczym wojownicy, tak więc nikogo
nie powinno zdziwić występowanie w muzyce zespołu akcentów
epickości, rycerskiego wydźwięku. Ich styl w głównej
mierze związany jest z tradycyjnym metalem, ale nie brakuje także
pewnych patentów, które są charakterystyczne dla power
metalu, czy tez momentami do thrash metalu. To co usłyszymy na
„Invasion” nawiązuje do heavy metalu z lat 80. Melodie,
galopady, rytmiczne tempo, proste, energiczne partie gitarowe, które
nie mają na celu ukazanie technicznego wyszkolenia, a raczej
pomysłowość co do melodii, czy też motywów, mimo owego
wtórnego charakteru, czy też w końcu taki metalowy wokal,
oddający to co najlepsze w tradycyjnym metalu. Zespół stara
się postawić nawet na tradycyjność w kwestii tekstów
utworów, które poruszają wojnę, fantastykę i nie
brakuje rycerzy i mieczów. Może nie jest to album, który
imponuje oryginalnością, świeżością, nie jest to album nie
wiadomo zawierającą nie wiadomo na jakim poziomie muzykę. Jest to
solidne dzieło, muzyków rzemieślników, którzy
dbają o dobry poziom, prosty i w miarę melodyjny styl.
Materiał może i jest nieco zbyt
długi, zbyt rozciągnięty w czasie, bo godzina tradycyjnego
materiału to nieco za dużo, zwłaszcza kiedy zauważy się że nie
wszystkie kompozycje są takie przyjemne dla ucha. Dynamiczne
otwarcie w postaci „Invasion” napawa optymizmem bo jest
dynamiczna sekcja rytmiczna, ostry i zadziorny wokal Warlorda czy tez
prosty i melodyjny motyw to cechy które sprawiają że utwór
dobrze wypada, mimo swojego wtórnego charakteru. „Give Me
Metal, or give Me Death” jest bardziej stonowany, słychać też
tutaj wyraźne wpływy JUDAS PRIEST, jednak utwór już nieco
słabiej się prezentuje, brakuje dynamiki, brakuje tez ciekawszej
melodii. Jest kilka potknięć czy też nie trafionych pomysłów,
co słychać po taki blusowo rockowym „5.0”
czy też balladowym „Ballad of Brain Boru”
w którym słychać pewne elementy folku, które jakoś
nie sprawdzają się. FIAKRA najlepiej wypada w kompozycjach
dynamicznych gdzie pojawiają się elementy power metalowe tak jak to
ma miejsce w „Faith In Hell” czy
też w przypadku melodyjnego „Suppresing In Rage”.
Thrash metalowa agresja sprawdza się też znakomicie w dynamicznym
„Kneep Deep In The dead”.
Zespół również dobrze wypada w rozbudowanych
kompozycjach, które mają na celu połączyć tradycyjnym
metal spod znaku IRON MAIDEN z epickim charakterem i nawet dobrze
wychodzi im ta sztuka co słychać w rytmicznym „Guardian
of Ice” czy też melodyjnym
„Raging Inferno”
w których zespół nie szczędzi urozmaicenia i
ciekawych melodii, jednak aranżacje, umiejętności muzyków
też nie sprzyjają i wszystko brzmi przeciętnie. Jednym z takich
najlepszych kawałków na płycie jest speed metalowy „Live
To Ride, Ride To Live”, który
zadziwia energią, dynamiką i dobrze przemyślaną aranżacją,
czego momentami brakuje.
„Invasion”
to solidne rzemieślnicze dzieło młodych muzyków, którzy
próbują nawiązać do lat 80, może nie z takim skutkiem jak
niektóre kapele pokroju NATUR, czy STRIKER. Mimo to muzycy
potrafią grać, potrafią stworzyć dobre kompozycje, ale też i
nieco słabsze, które dają czasami o sobie znać. Nie równy
materiał, nie potrzebne jego wydłużanie do godziny czasu, czy tez
jednostajny charakter sprawiają że album nie porywa tak jakby mógł.
Ot co album do przesłuchania i raczej zapomnienia.
Ocena:
5.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz