niedziela, 2 czerwca 2013

ARRAYAN PATH - Ira Imperium (2011)

Arrayan to nazwa jednej z egzotycznych roślin, którą można spotkać na obszarze Cypru, Hiszpanii czy Argentyny. Nie jest to tekst poświęcony botanice czy florze, a jednemu zespołowi metalowemu z Cypru, który sprytnie zawarł to egzotyczne słowo w nazwie swojej kapeli. Arrayan Path to formacja, która zrodziła się w 1997 roku z inicjatywy Nicholasa Leptosa i Clementa Funga. Założony na amerykańskiej ziemi Arrayan Path miał być początkowo tylko bocznym projektem wcześniej wspomnianych muzyków. Jednak stało się inaczej i doczekaliśmy się czterech albumów tego cypryjskiego zespołu. Jednym z tych krążków o którym było dość głośno w owym czasie jest „Ira Imperium” z 2011 roku.

Cypryjski band Arrayan Path niczym przytoczona we wstępie roślina Arrayan nie kryje swojej egzotyczności. Niektóre melodie jak choćby te w „Kiss Of Kali” czy w mocniejszym „77 days Till Doomsday” są pełne klimatu i charakteru indyjskiego czy też egipskiego. W takim też klimacie utrzymana jest szata graficzna, która znakomicie oddaje to co można usłyszeć na płycie. To co można odkryć pod miłą dla oka okładką i soczystym, pełnym emocji brzmieniem to dopieszczony materiał. Materiał, który jest wypełniony różnymi smaczkami, ozdobnikami, urozmaiceniami i nawet orkiestrowe patenty świetnie współgrają z całym klimatem płyty. Co można znaleźć na płycie to epicki power metal z wpływami takich kapel jak Yngwie Malmsteen, Iron Mask, Iron Maiden czy Dream Theater. Mimo wykorzystaniu pewnych elementów jest to muzyka, którą nie można posądzić o plagiat. Duża w tym zasługa wokalisty Laptosa, który nie kryje swojego talentu i techniki. Gitarzyści na płycie też robie spore wrażenie i to wynika głównie z tego, że ich partie są zróżnicowane, pełne finezji, lekkości i neoklasycznego charakteru. Znajdziemy na płycie heavy metalowe kawałki jak „Ira Imperium” z epickim wydźwiękiem, power metalowe jak „Gnosis of Prometheus” czy bardziej progresywne jak w przypadku „I Sail Across the Seven Seas”.

Cała płyta nie kryje swojej egzotyczności i różnych dziwnych smaczków, które przesądzają ostatecznie oryginalnym wydźwięku „Ira Imperium”. Ten album, który nie daje się poznać jako dzieło słabe i bez finezji, ciekawych melodii to pozycja obowiązkowa dla fanów progresywnych dźwięków i melodyjnego power metalu.

Ocena:8/10

P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz