Nie na co dzień ma się do czynienia z
cypryjskim heavy metalem. Co z tamtego rejonu przykuwa uwagę to z
pewnością kapela Blynd i ich drugi album „Punishment Unfolds”.
Główną tego przyczyną jest fakt, że ta cypryjska formacja
łączy heavy metal z thrash metalem. Na tym połączeniu nie
poprzestają, bowiem wykorzystują elementy death metalu czy muzyki
zaliczanej do metalcore. Założony w 2003 roku Blynd ma na swoim
koncie już dwa albumy i zdążył wypracować swój styl, w
którym słychać elementy takich zespołów jak Pantera,
Slayer, Lamb Of God czy Machine Head. Płyta skierowana jest do
fanów nowoczesnego metalu.
Jednym z głównych atutów
tej płyty to właśnie brutalność i agresywność, która
czyni ten album bardziej zadziornym. By doszukać się potwierdzeń
tej cechy nie trzeba daleko szukać. Wystarczy się w słuchać w to
co wygrywa duet George/ Din. Tutaj nie ma mowy o partiach gitarowych
przesiąkniętych finezją, techniką, polotem czy niezwykłą
melodyjnością. Nacisk głównie został położony na
nowoczesne brzmienie i agresję. „Arrival of the Gods”
to utwór, który dość szybko zdradza czego można się
spodziewać po całym albumie. Dość szybka sekcja rytmiczna,
brutalny wokal Andreasa, który nasuwa death metal czy
metalcore to cechy, które szybko się ujawniają. Nie robi to
większego wrażenie, bo słyszało się lepsze rzeczy w tej
dziedzinie. „As Punishment Unfolds” to
kolejny dowód, że Blynd to kapela która gra prosto,
agresywnie i nie ma zamiaru wciskać kitu, że jest inaczej. Choć
materiał jest monotonny na dłuższą metę i pozbawiony killerów,
to jednak warto zwrócić uwagę na melodyjny „The
Chosen Few”
czy agresywny „Divine Conspiracy”,
który potwierdza thrash metalowe oblicze zespołu, które
dominuje na tym wydawnictwie.
Brutalność
i nowoczesne brzmienie to czasami za mało, żeby stworzyć album
godny uwagi. Nie inaczej jest w przypadku „Punishment
Unfolds”. Mocne
brzmienie i agresja to jedyne atuty tej płyty. Resztę należy
przemilczeć.
Ocena:
3/10
P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz