Wirtuozerskie popisy
gitarowe, rockowe czy też momentami progresywne klawisze, czysty,
techniczny wokal czy zróżnicowana sekcja rytmiczna to domena
takich kapel jak Yngwie Malmsteen czy Iron Mask. Nie brakuje kapel,
które wykorzystują owe elementy składowe dla swoich celów
i znakomitym tego przykładem jest Artlantica. Amerykańska kapela
skupia w sobie takie osobistości jak wokalista John West ( Royal
Hunt), klawiszowca Mistheria ( ex Rob Rock), gitarzystę Rogera
Staffelbacha znanego z Angel of Eden czy perkusistę Johna Macoluso.
Debiutancki album kapeli nosi tytuł „Across The Seven Seas” i od
mają tego roku można się nim delektować.
Nie bez powodu używam
słowo „delektowanie” bo muzyka jaką słychać na płycie
dostarcza pozytywnych emocji. Wynika to poniekąd z różnych
czynników. Mocne i soczyste brzmienie to tylko przystawka
przed głównym daniem. Epicki, tajemniczy klimat, bogate
aranżacje, które są przyozdobione chórkami, różnymi
progresywnymi smaczkami, czy też właśnie wirtuozerskimi popisami
Rogera. Każdy kto ma słabość do Yngwiego Malmsteena czy Chrisa
Impellitteriego ten nie oprze się partiom wygrywanym przez Rogera.
Jest finezja, technika i urozmaicenie, tak więc nie ma mowy o
monotonności czy nie dopracowaniu. Ten element na płycie znakomicie
podkreślają takie szybsze, power metalowe kompozycje jak „Heresy”,
nieco bardziej rockowo – metalowy „Demon in My Mind”
czy instrumentalny „Return Of The Pharaoh”. Te
utwory znakomicie oddają charakter neoklasycznego power metalu.
Produkcją zajął się Tommy Newton, który znany jest z
współpracy z Gamma Ray czy Helloween i z tymi zespołami może
nieco się kojarzyć choćby taki przebojowy „2012”.
W przypadku innego hita jakim jest „Devoult”
słychać wyraźne wpływy Iron Mask. Ballada „Ode To My
Angel” znakomicie pokazuje jakim świetnym wokalistą jest
West, który ma technikę, moc i zdolność nacechowania
kompozycji emocjami. Warto wspomnieć, że gościnny udział przy tej
płycie zaliczyli Steve DiGiorgio, Chris Cafferty i Dani Lőble.
Ciężko nazwać ten
krążek debiutem, bo jest to dzieło doświadczonych muzyków.
Dojrzały album z dojrzałą muzyką. Coś dla prawdziwych smakoszy
ciekawych popisów gitarowych i emocjonalnych kompozycji.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz