Szwajcarski Crystal Ball
powraca i to na dobre. Ta formacja, która powstała w 1998
roku przerywa milczenie, które trwało 6 lat i wraca z nowym
albumem zatytułowanym „Dawnbreaker”. Z starego składu pozostało
tylko dwóch muzyków, a mianowicie gitarzysta Scott
Leach i perkusista Marcel Sardella. Minęło 6 lat i zaszło trochę
zmian w zespole, ale muzyka nie uległa zmianie i w dalszym to jest
mieszanka muzyki hard rockowej i melodyjnego metalu, czyli to czego
oczekiwano od Crystal Ball.
Za speca od twórczości
Crystal Ball się nie uważam, ale nowy album tej formacji wypada
całkiem dobrze na tle innych płyt. Owe wydawnictwo jest skierowane
przede wszystkim do tych wszystkich, którzy lubią zadziorne
hard rockowe grania przesiąknięte wpływami Krokus, Pink Cream 69
czy też Axxis. W tego typu muzyce istotne jest zachowanie
przebojowego charakteru i zadziorności. Crystal Ball ta sztuka
wychodzi i nie można narzekać na brak chwytliwych kawałków.
Singlowy „Anyone can Be hero” czy „Back For
Good” to znakomite przykłady tego zjawiska. Nic dziwnego,
że są to również jedne z najlepszych utworów na
płycie. Gitarzyści Flury i Leach starają się urozmaicić swoją
grę, to też materiał jest urozmaicony. Zdarzają się tutaj
cięższe utwory, w których słychać heavy metalową naturę
i dobrze to odzwierciedla „Break Of dawn” czy „The
brothers Were Wright”. Do udanych utworów śmiało
można też zaliczyć chwytliwy „Skin To skin” czy
szybszy „Power Pack”. Najmocniejszym punktem nowego
Crystal Ball jest nie kto inny jak wokalista Steven Mageney. Trzeba
przyznać, że nowy nabytek szwajcarskiej formacji spisuje się
znakomicie i co może się w nim podobać to charyzma i zadziorność.
Prawdziwy z niego hard rockowy wokalista. O wszystko zadbano, nawet o
brzmienie i okładkę, co pozwala pozytywnie ocenić owy album.
Uwaga Crystal Ball
powrócił i zamierza zostać na dłużej, grając mocnego hard
rocka z elementami heavy metalu. Ja nie mam nic przeciwko, żeby
nagrali jeszcze kilka takich solidnych albumów jak
„Dawnbreaker”. Nic nadzwyczajnego, ale miło się to słucha w
zaciszu domowym czy w samochodzie.
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz