Polska
scena heavy metalowa od lat ma swoje nie zmienione legendy, które
dały inspiracje i motywacje dla innych zespołów i jedną z
nich bez wątpienia jest Turbo. Kapela ostatnio obchodziła swojego
30 lecie istnienie i trzeba przyznać, że jest to bogata historia.
Mają na koncie kilka znakomitych płyt i każdy ma swoje typy. Fani
mocnego heavy metalowego grania wymienią „Kawalerię Szatana”,
fani thrash metalu „Dead End” a ci co lubią Iron Maiden wymienią
ostatni krążek zatytułowany „Strażnik Światła”. Choć Turbo
dzisiaj złożonych jest już z nieco innych muzyków, to
jednak wciąż gra i wciąż trzyma poziom. Nie daremno mówi
się o Turbo jako o legendzie polskiego heavy metalu, a „Piąty
Żywioł”, który właśnie trafił na półki sklepów
muzycznych tylko to potwierdza.
Płyta
była wyczekiwana przez fanów i nie ma się co dziwić, skoro
szum wokół nadchodzącego krążka był spory. Nie zadbano
promocji „Piątego Żywiołu”, ale w przypadku Turbo to nie jest
nowość. Album z pewnością jest nieco inny niż „Strażnik
Światła” choć został zarejestrowany w takim samym składzie.
Tomasz Struszczyk jako wokalista bardzo się rozwinął i jego głos
jest bardziej dojrzały i drapieżniejszy i to jest pierwsza znacząca
różnica. Poprzedni album był dłuższy i zdominowany przez
bardziej rozbudowane kompozycje. Chciałoby się usłyszeć coś na
miarę „Kawalerii Szatana” , ale zamiast tego mamy nawiązanie do
dwóch pierwszych płyt, z naciskiem na „Dorosłe Dzieci”.
No i oczywiście nie brakuje tego stylu wykreowanego na poprzednim
krążku. Lekkie, melodyjne grania utrzymane w stylu twórczości
Iron Maiden i zarazem nie pozbawione tego co najlepsze w Turbo. Płyta
jest inna i podoba mi się jej dynamika i momentami mocniejszy
wydźwięk. Znakomita produkcja i ciekawa okładka to standard płyt
Turbo. Owe heavy metalowe natarcie i dynamikę już słychać w
mocnym „Myśl i Walcz”.
Szybki i melodyjny „Cień Wieczności”
przypomina nieco mi „Dance Of death” Iron Maiden, ale utwór
brzmi bardzo dobrze. Hoffmann i Jokiel wygrywają bardzo mocne i
zadziorne riffy, które nie są pozbawione urozmaicenia i
melodyjności. Może brakuje tutaj agresji jak za czasów
Grzegorza na wokalu. Bardzo mi się podoba bardziej stonowany „Serce
na Stos”
z takim koncertowym refrenem. Początek „piąty
żywioł”
przypomina kompozycje z poprzedniego albumu, ale tutaj jest nieco
inna rytmika, ciekawe przeplatanie melodiami i motywami, co czyni
utwór bardzo atrakcyjnym. Tutaj należy wyróżnić
Tomasza za znakomity wokal, zwłaszcza w refrenie.”Przebij
mur „
czy „Garść piasku”
to rasowe heavy metalowe utwory, który podtrzymują bardzo
dobry poziom poprzednich utworów. Instrumentalny „Amalgamat”
też dobrze się prezentuje, aczkolwiek tutaj czuje pewnego rodzaju
niedosyt. Końcówka płyty jest bardzo dynamiczna i taki
„Rozpalić Noc”
rozgrzewa do czerwoności , podobnie jak „This
War Machine”
który nasuwa mi Primal Fear czy inne tego typu kapele. Całość
zamyka urozmaicony „Może tylko płynie czas”.
Lata
płyną a Turbo wciąż zachwyca, wciąż nagrywa bardzo dobre
albumy, które potwierdzają że jest to nasza rodzima legenda
jeśli chodzi o heavy metal. „Piąty żywioł” może nie jest tak
znakomity jak „Kawaleria Szatana”, może nie jest tak agresywny
jak „Dead End”, ale jest to jeden z najlepszych albumów w
dorobku grupy. Jest dynamika, przebojowość i masa ciekawych
motywów. Pogratulować wytrwałości i zapału. Nowy album
Turbo to jedno z milszych zaskoczeń tego roku.
Ocena:
8.5/10
świetny blog!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na powoli rozwijający się blog dla gitarzystów... pozdrawiam
Warto było czekać.
OdpowiedzUsuńSpalcie mnie na stosie, ale to chyba najlepsza, najbardziej spójna i wreszcie grana i śpiewana z serducha płyta. Wielkie brawa za teksty. Wiem, że narażam się wielbicielom "Kawalerii Szatana" (sam do nich należę), ale wreszcie język polski i treść nim przekazywana klei się z muzyką.Dla mnie wielka dycha. To nie jest płyta roku na polskim rynku.To płyta co najmniej dekady!
OdpowiedzUsuńOdważne słowa, ale powiew ci że coś w tym jest. Sam tą płytę zaliczam do czołówki Turbo :D Płyta przemyślana i bardzo dynamiczna, dawno takiej płyty nie było na polskim rynku to fakt. Ale Monstrum też dobrze sobie radzi :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnajgorsza płyta obok strażnika. Heniu Tomczak powinien wrócić i wyrzucić całe tatałajstwo z cieniolem hoffmannem na czele.
OdpowiedzUsuńDla mnie i tak "Dorosłe dzieci" pozostaną numer jeden.
OdpowiedzUsuń"Smak ciszy" również wysoko cenię, aczkolwiek, z uwagi na uprzedni okres "błędów i wypaczeń", zapewne była pewnego rodzaju kompromisem.
Nowy wokalista daje radę jednakże ma dziwną manierę śpiewania. Bardziej przebojowo skrojona płyta niż konceptualny "Strażnik światła".
Mix mi za bardzo nie leży, ale to moje odczucie.
Utwór anglojęzyczny niepotrzebny.
Generalnie ok.
Czekam na następcę w/w albumu.