Rok 2013 pod względem
thrash metalu to póki co udany rok, było kilka fajnych,
udanych debiutów, stara gwardia też w formie, a to dowodzi że
thrash metal ma się całkiem dobrze i nie można narzekać na brak
materiału do słuchania. Również jest to rok udany dla
polskich kapel thrash metalowych bo pojawił się WAR-SAW czy też
RUSTED BRAIN. Młode kapele, które próbują się
wedrzeć do grona kapel rozpoznawalnych za granicą i są one blisko
tego celu. W przypadku RUSTED BRAIN byłem nieco z szokowany, że
jest to kapela z polski. Wiele cech, które zespół
prezentuje na debiutanckim albumie „High Voltage Thrash” nasuwa
zagraniczną kapelę, co akurat dobrze o nich świadczy. Maniacy
thrash metalu, którzy nigdy nie mają dość ostrego, bez
kompromisowego thrash metalu, nie koniecznie oryginalnego i
wyróżniającego się na tle innych, ci mogą śmiało czytać
dalej poniższą recenzję dotyczącą owego albumu RUSTED BRAIN.
Ciężko być
oryginalnym, ciężko jest stworzyć coś innego, coś świeżego i
wyróżniającego się stylu i RUSTED BRAIN nawet nie podejmuje
próby osiągnięcia tego. Ta młoda kapela, która
została założona w 2009 roku od razu postawiła na wtórny
charakter zbudowany w oparciu o sprawdzone patenty wypracowane przez
takie kapele jak METALLICA czy SLAYER. Można zarzucić temu
zespołowi brak jakiegoś własnego charakteru, można zarzucić
przewidywalny i momentami nieco niedopracowany styl, jednak mimo to
RUSTED BRAIN zachwyca swoją agresywnością, prostą, niezbyt
skomplikowana formą i dobrymi kompozycjami, które znakomicie
definiują co to jest solidny thrash metal na światowym poziomie.
RUSTED BRAIN to kapela
młoda i niezbyt doświadczona, a mimo to muzycy pokazują, że znają
się na swojej robocie. Lider zespołu Damian śpiewa niczym sam
Hetfield, co już podziała jak magnez dla niektórych osób,
ale również i partie basowe w jego wykonaniu są dobre i
budują odpowiedni klimat, co słychać choćby w takim energicznym
„Burn'em”. Debiutancki album „High Voltage Thrash” to
przede wszystkim udana praca gitarowego duetu Rogalski/Czerniakowski,
który stawia na dynamiczność, na proste i ostre granie,
które sprawi, że będziemy machać głową już od pierwszych
dźwięków. Nie ma mowy o oryginalności ani też jakiś
wirtuozerskich popisach, ale słychać solidność i dopracowanie, co
już zapewnia swego rodzaju rozrywkę. Znaczącą rolę również
odgrywa tutaj sekcja rytmiczna, bo przecież to ona nadaję całości
odpowiedniej dynamiki i szybkości, a przecież to właśnie dominują
na debiutanckim albumie RUSTED BRAIN. Szybko, prosto i do przodu tak
można by opisać to co nas czeka podczas słuchania tego
wydawnictwa. Nie ma co wybrzydzać, bo są killery czego dowodem jest
„Caught In The Fire”, melodyjny „Waiting For Death”
czy złowieszczy „Terrorzone”. Na wyróżnienie za
sługuje tutaj z pewnością „Bloodbath”, który prezentuje
nieco innych styl,charakter, a także pomysłowość zespołu.
Wypełniaczy nie uświadczyłem, co jest kolejną zaletą tego
wydawnictwa.
W skrócie RUSTED
BRAIN nagrał solidny thrash metalowy album, który umacnia
thrash metal na naszym rodzimym podwórku. Zespół
pokazał swoje mocne strony i dał fanom album, który mimo
swojej wtórności i oklepanych motywów zapewnia
przednią zabawę i dostarcza sporo emocji. Nie jest to arcydzieło,
ale udany krążek, który nie przyniesie wstydu za granicą.
Nic tylko słuchać i czekać na kolejne wydawnictwo polskiego RUSTED
BRAIN.
P.s Podziękowania dla Vlada Nowajczyka za możliwość posłuchania tego albumu:D
P.s Podziękowania dla Vlada Nowajczyka za możliwość posłuchania tego albumu:D
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz