poniedziałek, 28 maja 2018

MONUMENT - Hellhound (2018)

Heavy metal naszych czasów jest przewidywalny i pełen oklepanych patentów. Wiele z młodych zespołów wręcz nachalnie kopiuje utwory z lat 80 stworzonych przez kultowe formacje jak Iron Maiden, Judas Priest czy Running Wild. Z jednej razi wtórność takich zespołów, a  z drugiej strony zawsze jest to miłe w odsłuchu. Miłym dodatkiem jest zgadywanka gdzie wcześniej słyszeliśmy dany motyw.Brytyjska formacja Monument działa od 2011r i od tego czasu wydali 3 albumy, a ten najnowszy "Hellhound" to swoisty hołd dla kultowych płyt z lat 80. Liderem grupy jest wokalista Peter, który śpiewa bardzo charyzmatycznie. To właśnie on jest motorem napędowym Monument i to idealnie słychać na nowym krążku. Otwierający "William Kidd" promuje "Hellhound" i jest to świetny hołd dla Running Wild. Od razu co się rzuca to motyw wyjęty z "Blazon Stone". Nieco hard rockowy "The Chalice" nasuwa na myśl erę Iron Maiden z okresu "Dance of Death". Dalej mamy "Death Avenue", który w sferze partii wokalnych i stylu śpiewania Petera przypomina "22 avecia Avenue" Iron Maiden. Pełno jest podobieństw, ale utwór sam w sobie nieco nijaki. Na płycie na szczęście nie brakuje też prawdziwych speed metalowych petard. Jedną z nich jest tytułowy "Hellhound", który imponuje energią i zadziornością. Warto zwrócić uwagę na klimatyczny "The end", który trąci twórczością Iron Maiden. Z kolei melodyjny "Atilla" to kalka "The trooper" i trzeba przyznać, że bardzo udana. Więcej klasycznego metalu w "Straigh throught the heart" , który zaskakuje chwytliwością i ciekawymi melodiami. Mamy też dwa udane covery czyli "Long live rock'n roll" i "Deeja Vu"  Iron Maiden. Płyta jest wyrównana i wypełniona duża ilością przebojów. W efekcie mamy solidny album z heavy metalem z lat 80. Coś dla fanów gatunku.

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz