Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Helms Deep. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Helms Deep. Pokaż wszystkie posty

środa, 18 czerwca 2025

HELMS DEEP - Chasing the dragon (2025)


 Atracker, Omen czy Liege Lord to kapele, które są przedstawicielami US power metalu. Do tego grona można śmiało dopisać zespół o nazwie Helms Deep. Ta formacja została założona w 2017r z inicjatywy gitarzysty i wokalisty Alexa Sciortino.  W swojej muzyce nie bał się też czerpać z twórczości judas priest, iron maiden czy riot. Mają za sobą debiutancki album, ale najnowszy "chasing the dragon" dopiero pokazuje w pełni potencjał zespołu. Premiera płyty  przewidziana na 20 czerwca.


Warto wspomnieć, że band przeszedł drobne zmiany personalne. W tym roku do zespołu dołączył perkusista Hal Aponte z Coldsteel i gitarzysta Ray DeTone, który grywał u boku Paul Di Anno. Duet Sciortino/DeTone dostarcza niezła dawkę ostrych i dynamicznych riffów. Pełno wciągających i złożonych solówek. Jest szybko, z pazurem i z dbałością o detale. Wszystko jest zagrane z pomysłem. Bije z tego świeżość i dojrzałość. Band stawia na klasyczne brzmienie, na klimat lat 80 czy 90. Brzmienie i okładka również w podobnym klimacie są zrobione. Wszystko ze sobą idealnie współgra. Co imponuje to niesamowity głos Alexa. Co charyzma, technika i drapieżność. Kocham takie wokale. Jest moc.


Materiał zróżnicowany i wyrównany. Ciężko wytknąć jakieś błędy. 11 utworów i prawie godzina muzyki. Każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy klimatyczne intro "Wing Chun" potem klasycznie brzmiący "Black sefirot" i od razu słychać, że band gra na wysokim poziomie. Co za jakość i pomysłowość. Oj robi to wrażenie. Mroczny klimat rozpoczyna "chasing the dragon" i utwór szybko nabiera dynamiki i agresywności. Rasowy killer i piękny hołd dla heavy/power metalu lat 80.  Błysk geniuszu mamy w melodyjnym "craze of the vampire" który ma nieco zapędy neoklasyczne. Coś z Judas Priest słychać w prostym i zadziornym "Cursed". Alex znów popisuje się pod względem wokalnym. Kolejny mocny riff dostajemy w rozpędzonym "flight of the harpy".  Co za energia i świeżość. Brawo panowie!  Pomysłowy riff otwiera "Frozen solid" i znowu świetny hołd dla lat 80. Można doszukać się wpływów iron maiden.  Dalej mamy killer w postaci "Necessary Evil" i mamy tutaj wszystko co napędza ten zespół i co stanowi o ich sile. Patenty nwobhm można wyłapać w nastrojowym "Red planet". Band znakomicie bawi się konwencją i odświeża sprawdzone patenty.  Więcej agresji i drapieżności uświadczymy w "seventh Circle", który przemyca trochę thrash metalowego charakteru. Całość wieńczy rozbudowany "Shivas Wrath".


"Chasing the dragon" to dojrzały i dopracowany album.  To nie tylko miła dla oka okładka i hołd dla lat 80. Ten band ma pomysł na siebie i ma w składzie uzdolnionych ludzi. Stać ich na wiele i ten album to potwierdza. Prawdziwa uczta dla fanów  heavy/power metalu.


Ocena 9/10

sobota, 16 września 2023

HELMS DEEP - TRACHEROUS WAYS (2023)

Na scenie amerykańskiej pojawił się właśnie Helms Deep. Wydali 5 września tego roku swój debiutancki album "Trecherous Ways", który jest skierowany do miłośników heavy/power metal z lat 80 czy 90. Gdzieś tam można znaleźć pewne elementy Malice, Liege Lord, Savage Grace, ale chyba najwięcej tutaj usłyszymy Raven. Nic dziwnego skoro w składzie zespołu mamy dwóch członków tego zespołu. O ile Raven dawno nie nagrał dobrego krążka, o tyle debiut Helms Deep może się spodobać.

Czuć autentycznie klimat lat 80. Na pewno ku temu sprzyja klimatyczna i nieco kiczowata okładka, a także nieco przybrudzone brzmienie. Słuchając zawartości, umiejętności zespołu i aranżacji to od razu można poczuć się jak w latach 80. Motorem napędowym zespołu jest Alex Sciortino, który odpowiada za partie gitarowe i wokal. Od strony partii gitarowych jest odlschoolowo i nie można narzekać na brak urozmaicenia. Pojawiają się szybkie kawałki, jak i bardziej złożone czy bardziej przebojowe. Wokal troszkę gorzej wypada. Brakuje techniki czy takiej ogłady. Brzmi to dość surowo i nieco chaotycznie.

Na płycie znajdziemy 11 utworów i na wstępie dostajemy perełkę w postaci "Fire Rain". Znakomity hołd dla brytyjskiej sceny metalowej i słychać tutaj wpływy Iron Maiden. Kawałek wpada w ucho i potrafi zauroczyć melodyjnym charakterem. Rasowy heavy metal z nutką judas priest znajdziemy w stonowanym i rytmicznym "Treacherous Ways". Imponuje również zadziorny i przebojowy "Fight or Flight", który jest znakomitym hołdem dla heavy metalu lat 80. Odgrzewany kotlet? Na pewno, ale odrobina przypraw, dobre dodatki i wyszedł smakowity kąsek. Popisy gitarowe w "Breaking the Seal" godne są wyróżnienia i pochwał. Niby nic nadzwyczajnego, a słucha się tego z wielką radością. Czasami najbardziej oczywiste rozwiązania przynoszą pożądany efekt.Dużo dobrego heavy metalu tutaj znajdziemy i kolejnym tego przykładem jest rozpędzony "The keep". Zamykający płytę "Serpents Eye" też potrafi zauroczyć energicznym riffem i dużą dawką pozytywnej energii. Klimat lat 80 jest i nie brakuje w tym sprawdzonych patentów.

Ktoś powie płyta jakich wiele. Ktoś powie że wokalista psuje zabawę, a jeszcze inni powiedzą po co komu takie wydawnictwo? Znajdą się zwolennicy Helms Deep, jak i przeciwnicy. Nie jest to może ideał, ale jest sporo szczerości i trafionych pomysłów. Całość ma klimat lat 80 i dostarcza sporo frajdy. Warto posłuchać i samemu ocenić co potrafi Helms Deep. Na pewno jest to bardziej wartościowe niż ostatnie dzieła Raven.

Ocena: 7/10