Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sons of Eternity. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sons of Eternity. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 11 grudnia 2023
SONS OF ETERNITY - End of Silence (2023)
Mogłoby się wydawać, że to szata graficzna jakieś gry komputerowej. Straszny kicz i działa odstraszająco. Nie dajcie się zwieźć, bowiem za tą dziwaczną okładką, kryje się intrygująca i interesująca zawartość. Fani heavy/power metalu na pewno zadowoleni, ale nie tylko. Ten debiutujący niemiecki band o nazwie Sons of Eternity skrywa wiele twarzy. Potrafi zabrać nas w rejony modern metalu, czasami wyskoczy z jakimś progresywnymi elementami, a wszystko nastawione na pomysłowe melodie i oryginalny wydźwięk. Gdzieś w tym wszystkim jest hard rockowy feeling. Można rzec wybuchowa mieszanka, ale właśnie to znajdziemy na debiutanckim krążku "End Of Silence".
Niech was nie przerazi słowo "debiut", bo stoją zanim jednak doświadczeni muzycy, którzy potrafią tworzyć muzykę. Mamy przecież Matthiasa Shenka z Shylock, Jego doświadczenie, jego charyzma i styl śpiewania wnosi band od razu na wyższy poziom. Sporo band zyskuje dzięki jego głosowi. Potrafi oczarować słuchacza i wprowadzić go w ten inny świat. Nie można też pominąć zasług gitarzystów, bowiem Kirchgessner i Robner starają się nas zaintrygować. Szukają bardziej wyszukanych melodii, bardziej złożonych struktur i nie idą na łatwiznę. To jest główna atrakcja "End of Silence", czyli bogactwo dźwięków i ukrytych smaczków.
Płyta miała premierę 8 grudnia nakładem masacre records i band atakuje nas singlowym "In Silence". Cóż za świetny pokaz mocy i talenty. Jeśli tak ma brzmieć nowoczesny heavy metal z nutką power metalu to ja jestem na tak. Jest mroczny feeling, hard rockowy refren i zadziorny refren, który brzmi nowocześnie i świeżo. Kryje się gdzieś w tym też progresywność, ale wszystko zagrano ze smakiem. Killer, a to dopiero początek. Imponujące jest to wejście gitar w "Dark Orbit". Sam kawałek wykazuje cechy bardziej hard rockowe. Kolejny hicior na płycie i coraz bardziej zaczyna mi się to podobać. Zdarzają się słabsze momenty jak choćby taki "Stand Your Ground", który niczym specjalnym się nie wyróżnia. Jakoś tak nijako. Sporo dobrego dostarcza też stonowany i chwytliwy "Travellers in Time", który też jest na pograniczu melodyjnego metalu i hard rocka. Przepiękny jest "Eye Of the Storm", gdzie dostajemy na dzień dobry melodię przepełnioną twórczością Kaia Hansena. Niby prosty motyw, a cieszy ucho. Rasowy przebój i chciałoby się więcej takiego grania. Co ciekawe band dobrze wypada w rockowej balladzie "Ruins" i zadbano o ładunek emocjonalny. Całość wieńczy przebojowy"Horizon" o wyraźnym, mocnym, mrocznym riffie. Znów znakomita mieszanka hard rocka i power metal. Sam utwór bardzo dobrze podsumowuje ten album, jego styl i jakość.
Sons Of Eternity nie nagrał płyty idealnie, nie nagrał płyty perfekcyjnej. Nagrał z pewnością album godny zapamiętania. W końcu nie często się zdarza, że tak atrakcyjnie brzmi mieszanka hard rocka, melodyjnego metalu i power metalu z domieszką progresywności, a wszystko podane w nowoczesnej formie. Można się zauroczyć tymi dźwiękami, które band nam serwuje. Posłuchajcie i sami oceńcie.
Ocena: 8/10
Subskrybuj:
Posty (Atom)