poniedziałek, 21 lutego 2022
SPARTAN - Of kings and gods (2022)
Holandia jakoś specjalnie nie kojarzy się z melodyjnym death metalem. Jednak Spartan zmienia postać rzeczy i to jeden z ciekawszych zespołów z tamtego rejonu. Sprawa jest o tyle ciekawa, że w ich muzyce słychać nie tylko patenty melodyjnego death metalu spod znaku Amon Amarth, Kalmah czy wczesny In Flames, bowiem band nie stroni od cech heavy/power metalu. "Of kings and gods" ukazał się po 7 latach od debiutu i już mogę Wam powiedzieć, że to jedna z najlepszych płyt jakie słyszałem w tym roku.
Pomijam przeurocza okładkę, która na długo zapada w pamięci, pomijam też soczyste, mocne i wyraziste brzmienie. Tu po prostu sama muzyka niszczy swoją jakością, rozmachem, aranżacjami i wykonaniem. To nie tylko papka agresywnego melodyjnego death metalu bez większego sensu. Panowie postawili na urozmaicenie, pomysłowe melodie, a przede wszystkim potrafią zaskoczyć i wyjść poza pewne ramy które określa dany gatunek. Band napędza wokalista Jeff, który potrafi nadać całości agresji, ale też i dynamiki. Jest moc, ale cały czas trzymamy się chwytliwych melodii i przebojowości. Wokalista wysokiej klasy, który potrafi coś więcej niż tylko drzeć mordę za przeproszeniem. Intro "Fires of helios" nasuwa na myśl heavy/power metalową tonację i gitarzyści Pieter i Nick znają się na rzeczy. "Prometheus" to killer i to z prawdziwego zdarzenia. Mocny riff i partie wokalne robią tutaj robotę. Co za dynamika i wciągająca melodia pojawia się w zadziornym "Birth of God". Podobne emocje wzbudza przebojowy "King of the patheon", który momentami przypomina children of bodom. Dobrze wypada też mroczniejszy "Supremacy" czy urozmaicony "Kingdom of the dead".
Trzeba przyznać, że 36 minut bardzo szybko zlatuje. Czuć świeżość, pomysłowość, a każdy z utworów coś wnosi do całości. Minus? Momentami nie potrzebnie band zwalnia i stawia na stonowane dźwięki. Mimo wszystko jest efekt wow i imponuje jakość prezentowanej muzyki. "Of kings and gods" to bez wątpienia jedna z ciekawszych płyt roku 2022.
Ocena: 8.5/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawsze to niż moim zdaniem nowy Amorphis.
OdpowiedzUsuńNigdy nie mogłem przekonać się do wokalistów z kluchami w buzi, co z tego że są to nawet kluchy z metalu, ten rodzaj śpiewu odrzucam i już, i co z tego, że muzycznie to całkiem dobre. Amorphis lepszy, bo tam przynajmniej jeden ( a może to ten sam ? ) z wokalistów umie czysto zaśpiewać...
OdpowiedzUsuńCiekawsze od Amorphis? Nie zgodzę się. Amorphis nagrało bardzo dobrą płytę, pełną świetnych melodii. Nie jest to może poziom Skyforgera czy Eclipse, ale jest to nadal świetna płyta. Lepsze wrażenie od Spartan zrobili na mnie Primalfrost i Burned in Effigy
OdpowiedzUsuńDla mnie nowa płyta Amorphis jest rewelacyjna. Nie jestem wielkim fanem tego zespołu, ale ich najnowszą płytę oceniam 10/10 💪💪💪
Usuń