niedziela, 3 lipca 2022
WOLFS MOON - Psycho Underground (2022)
Toż to niemiecki Wolfs moon powrócił po 9 latach ciszy. Szok i niedowierzanie. Już myślałem, że dali sobie spokój z graniem metalu, bo ich ostatnie płyty wiały nudą. No ale jest przed nami 8 studyjny album tej formacji i akurat "Psycho underground" wypada korzystnie w zestawieniu z ostatnimi wydawnictwami Wolfs Moon. Obstawiałem powtórkę z poprzednich płyt, a dostałem w zamian kawał solidnego heavy metalu z nutką power metalu, gdzie słychać wyraźne wpływy Grave Digger, czy Hazy Hamlet. Bałem się odpalić tej płyty, ale band bardzo pozytywnie zaskoczył.
O obecnym stylu i jakości Wolfs moon decyduje bez wątpienia gitarzysta i wokalista Gerd Simson, który jest głównym motorem napędowym. Jego toporne i typowe niemieckie riffy są tym razem mocnym atutem Wolfs moon i przesądzają o atrakcyjności płyty. Niby nic nowego, ale tym razem band umiejętnie wykorzystuje swoje walory. Ta niemiecka formacja potrafi też urozmaić swoje partie wokalne i basowe. Głównym wokalistą jest tutaj klawiszowiec Christian Górke, który był w zespole w latach 90. Jest to bardzo ważna osobistość dla zespołu. Swoje "3 grosze" dorzuca Gerd, który odpowiada za mroczniejsze partie wokalne. Basista Frank Bruning i perkusista Andreas Rinke odpowiadają za sekcję rytmiczną, a Peter Dickert również w roli basisty bardziej pełni funkcję uzupełnienia partii gitarowych Gerda. Mocny i dobrze zgrany skład, ale słychać że jest chemia i jest tego efekt. W końcu jest to muzyka, która jest przemyślana i trafia do słuchacza.
Mocno zaskakuje otwierający "Bloodrider"', który promował album. Co za riff, co za powiew świeżości i pomysł na heavy metal szokuje i pozytywnie nastawia co do pozostałej zawartości. Niemiecki, toporny heavy metal dobrze słychać w stonowanym i zadziornym "Psycho underground". Dobrze wypadają te rozbudowane kompozycje jak choćby "Sacrifice in flames" , gdzie band stawia na klimat i urozmaicenie. Jest też nutka przebojowości w "summit of evil", czy wciągająca melodia w stonowanym "Paint a pantagram". Echa twórczości Grave Digger słychać w zamykającym "i still believe in metal".
Wolfs Moon nagrał tym razem naprawdę udany album, który wpisuje się w styl niemieckiego topornego heavy metalu. Znajdziemy tu sporo solidnych riffów, refrenów i najlepsze jest to że w końcu jest to album, który słucha się z przyjemnością i bez zażenowania. W tym roku może nie namiesza, ale jest nadzieja że w przyszłości band nas zaskoczy czymś pozytywnym. Jeden z najlepszych albumów Wolfs Moon to na pewno.
Ocena: 6.5/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz