Wystarczyło 5 albumów, aby niemiecki Metal Inquisitor stał się szybko nową gwiazdą na heavy metalowym rynku. Stali się rozpoznawalni i lubiani, a najlepsze jest to, że nawiązują do lat 80. Co znajdziemy w ich muzyce elementy NWOBHM, a także klasycznego heavy metalu. Panowie czerpią garściami z twórczości Angel Witch, Judas Priest, czy Iron Maiden.Band działa od 1998r i już wyrobił swój styl i markę. Teraz po 5 latach przerwy powracają z najnowszym krążkiem zatytułowanym "Panopticon", który jest swoistą kontynuacją tego co mieliśmy na poprzednich wydawnictwach. Wciąż siłą napędową kapeli jest charyzmatyczny wokalista El Rojo, a także duet Blumi/ T.p który stawia na dynamikę, melodyjność i klasyczność. Nie ma tutaj niczego nowego, nie ma odkrywania nowych rejonów, a wręcz przeciwnie mamy odświeżanie sprawdzonych patentów i rozwiązań. Metal inquisitor w takim aspekcie band sprawdza się znakomicie. Okładka narysowana ręcznie i przesiąknięta mrocznym klimatem przyciąga oko słuchacza i to od samego razu. Sam otwieracz "Free fire zone" już znakomicie wprowadza nas w nowy krążek. Jest moc, szybkie tempo i przebojowy charakter. Rozpędzony "Change of front" to ukłon w stronę pierwszych płyt Iron Maiden. Bardzo dobrze wypada "Beyond Nightmares", który pokazuje lekkość i pomysłowość. Jeszcze więcej energii mamy w"Trial by combat" i to jest kolejny kawałek przesiąknięty Iron maiden. Znalazło się też miejsce na speed metalowy "Shock Tactics" czy na zadziorny "Scent of Fear" . Całość zamyka melodyjny "Descipline and punish", który idealnie podsumowuje całość. Materiał jest treściwy i dopracowany, a to przedkłada się na jakość płyty. Nie ma słabych punktów i każdy utwór ma w sobie to coś. Płyta godna uwagi! Warto było czekać 5 lat na nowe dzieło niemców.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz