czwartek, 9 stycznia 2020

MYSTIC PROPHECY - Metal Division (2020)

Mystic Prophecy to marka, z którą trzeba się liczyć w świecie heavy/power metalu. To jedna z tych kapel, która dzielnie reprezentuje niemiecką scenę metalową i tood  kilku ładnych lat. 20 lat działalności i 11 płyt na swoim koncie to statystyka, która to tylko potwierdza, że ta formacja to prawdziwi weterani. Każdy album tej kapeli to uczta dla fanów takiej muzyki i wielkie święto, które trzeba celebrować. "Metal Division" był długo wyczekiwanym dziełem i warto było czekać te 2 lata.

Fani tej kapeli wiedzą czego można się spodziewać Mystic Prophecy. Charakterystyczny wokal Roberto Liapakisa, ostre riffy, duża dawka przebojowości i mroczny klimat dalej pełnią główną rolę w muzyce Niemców. Panowie zawsze dbają o swoje okładki i brzmienie, tak też jest i tym razem. Brzmienie podkreśla tylko poziom tej płyty i doświadczenie muzyków. Jest moc i to od samego początku po sam koniec. Ci którzy nie znają tej kapeli śmiało mogą sięgnąć po "Metal Division" bo to kwintesencja ich stylu i jednocześnie encyklopedyczny przykład heavy/power metalu. Płyta na pewno może się spodobać fanom Gamma Ray, Firewind, czy Bloodbound. Każdy znajdzie coś tutaj dla siebie.

Materiał nie jest może jakoś specjalnie długi, ale jest bardzo treściwy. Band dostarcza 40 minut świetnej muzyki. Płytę otwiera tytułowy "Metal Division", który band wykorzystał do promocji. Kawałek ma niezłego kopa i ten refren jest idealny na koncert. Marszowe tempo i mocny riff robią tutaj niezłą robotę. Petarda i takie otwarcia to ja kocham. Nutka thrash metalu pojawia się w agresywnym "Eye to Eye". To kolejny przebój na płycie i taki ukłon w stronę Gamma Ray.  Nietypowo zaczyna się "Hail to the king", ponieważ jest nutka melodyjnego metalu, a nawet hard rocka. Utwór jest stonowany i dobrze wyważony, a to tylko pokazuje jak band jest elastyczny. Duże brawa za klimat i niezwykłą melodyjność w "Here Comes the winter". Jeden z bardziej urozmaiconych kawałków na płycie.  Mystic Prophecy potrafi tworzyć killery i znakomicie potrafi wtrącić thrash metalowe patenty. Taki "Curse of the slayer/ 666: 8 mesiah"to dobry tego przykład i to jest też mój ulubiony utwór z nowej płyty. Drugi utwór, który posłużył do promowania płyty to mroczniejszy i przebojowy "Dracula". Hit goni hit i płyta nabiera rumieńców. Fani Primal Fear powinni docenić agresywny "Together we fall" i to jest niemiecki power metal jaki kocham. W podobnej stylistyce utrzymany jest rozpędzony "Die with the hammer". Nawet spokojniejszy i nieco hard rockowy "Mirror of a broken heart" też sprawdza się i pasuje do całości. Było świetne otwarcie to i koniec jest emocjonujący. "Victory is mine" to killer z prawdziwego zdarzenia. Co za riff i moc.

Lata lecą, a Mystic Prophecy wciąż jest na fali i dostarcza swoim fanom płyty na wysokim poziomie.  "Metal Division" to kopalnia killerów, to płyta pełna mocnych riffów, przebojowości i wszystko co najlepsze w heavy/power metalu i Mystic Prophecy. Płyta petarda i jedna z najlepszych w dyskografii tej formacji. Świetny początek roku 2020.

Ocena: 9.5/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz