niedziela, 20 listopada 2022

FRETERNIA - The final Stand (2022)


 Szwedzki Freternia zawsze będzie mi się kojarzyć z klasykiem power metalu jakim jest " A nightmare Story" z 2002r. Wielki powrót za sprawą "The gathering" z 2019r sprawił, że znów o zespole było głośno, przynajmniej w sferze power metalu. Powrócili w bardzo dobrym stylu pokazując, że można grać klasyczny power metal w nieco odświeżonej formie. Panowie zawsze stawiali na atrakcyjne melodie i chwytliwe melodie. Tak było na pierwszych płytach, tak było na "The Gathering" i tak też jest  na czwartym krążku zatytułowanym "The Final Stand".  Znów Freternia błyszczy i pozytywnie zaskakuje. Trzymają wysoki poziom i to jest bardzo dobra informacja dla miłośników power metalu.

To, że Pasi Humppi to wokalista idealnie sprawdzający się w power metalu, to wiemy nie od dziś. Potrafi budować ten rycerski klimat, budować nastrój i pokazać pazur, wtedy kiedy jest to niezbędne. Na pewno może się pochwalić techniką i talentem. Lata lecą, a jego głos wciąż nas zachwyca. Warto wspomnieć o Tomasie Wapplingu, który zasilił band w 2020 r i razem z Patrikiem Von Port stworzyli zgrany duet gitarowy. Jest sporo ciekawych riffów czy solówek i panowie starają się żeby nie zanudzić słuchacza w tej sferze. Naprawdę dobrze się tego słucha od początku do końca.

Podniosłość, epickość to atuty otwierającego "Dark and the light". Jest rozmach i hołd dla lat 90. Nie ma się do czego przyczepić. Kawał dobrej roboty. Energiczny "Elvenstar" pokazuje jak ma brzmieć zadziorny power metal naszych czasów. Freternia rozkręca się i album nabiera rumieńców. Pełno tu ciekawych melodii i jedną z moich ulubionych to ta z dynamicznego "Shapenshiffer". Znalazło się też miejsce na nieco progresywnych dźwięków co potwierdza to "The tower" czy złożony "Guardians of Time". Całość wieńczy "The Final Stand", który idealnie podsumowuje całość. Kolejna perełka na płycie.


Freternia idzie za ciosem i wciąż jest ważnym graczem na power metalowej scenie. Mają pomysł na siebie, potrafią tworzyć hity i grać świeżo. Dobrze, że powrócili i tworzą nową muzykę, bo jest ona z górnej półki. Każdy kto ceni sobie pomysłowe melodie, rozmach, czy epickość ten od razu pokocha nowe dzieło szwedów. Brawo Freternia!

Ocena:9/10


1 komentarz: