Polska scena heavy metalowa rośnie w siłę, a obserwowanie nowych zespołów, które zyskują coraz większe rzesze fanów, to czysta przyjemność. Jednym z najciekawszych przedstawicieli młodego pokolenia jest Slave Keeper – kapela, która od kilku lat konsekwentnie buduje swoją pozycję. Zespół działa od 2014 roku i ma już na koncie bardzo udany debiut, jednak widać wyraźnie, że nie zamierza spoczywać na laurach. Nowy album „Podwójna gra” to krok naprzód – dzieło dojrzalsze, bardziej różnorodne i dopracowane w każdym szczególe. Slave Keeper pokazuje, że jest w doskonałej formie i coraz śmielej sięga po najwyższe metalowe laury. To prawdziwa uczta dla miłośników klasycznego heavy metalu z nutą hard rocka.
Skład zespołu pozostał bez zmian, jednak słychać wyraźny rozwój muzyków i większą dojrzałość w podejściu do kompozycji. Marta Biernacka, wokalistka, prezentuje się pewniej niż kiedykolwiek – śpiewa z większą agresją, charyzmą i emocjonalną głębią. Potrafi budować klimat i nadaje całości przebojowego charakteru. Sekcja rytmiczna dodaje albumowi mocy i odpowiedniej dynamiki, a duet gitarowy Miećko/Jakubowicz imponuje zgraniem i pomysłowością. Choć panowie czerpią z klasycznych, sprawdzonych wzorców, to potrafią nadać im nowoczesne brzmienie i świeży charakter. Nie mamy tu więc „odgrzewanych kotletów”, lecz autorskie, szczere granie z pasją i pomysłem. Slave Keeper to muzyka prosto z serca – a to w metalu wciąż znaczy bardzo wiele.
Postęp widać na każdej płaszczyźnie. Brzmienie jest mocne, selektywne i pełne energii, a całości dodaje pazura. Na szczególne uznanie zasługuje okładka albumu – absolutne mistrzostwo świata, jedna z najciekawszych metalowych okładek roku 2025. Sam materiał również zachwyca – jest zróżnicowany, dopracowany i pełen emocji.
Album otwiera intro „Exilium”, które świetnie buduje napięcie i wprowadza w klimat płyty. Następnie dostajemy „Złudzenie” – rasowy, klasyczny heavy metalowy hit z riffami rodem z lat 80., który na długo zostaje w pamięci. „Beton i szkło” to z kolei utwór zadziorny, z lekkim hardrockowym zacięciem – brzmi świeżo i pokazuje, że zespół nie boi się eksperymentować.
Prawdziwe wrażenie robi „Jak Feniks” – marszowy, podniosły i mroczny numer, który rozwija się niczym opowieść i trzyma w napięciu przez pełne sześć minut. Nie zabrakło również szybszego „Przeciw sobie”, będącego ukłonem w stronę power metalu i klasycznych brzmień w stylu Iron Maiden.
Ballada „Cichy ból” to perła albumu – emocjonalna, pełna finezji i przepięknych solówek. Można doszukać się tu delikatnych nawiązań do kultowego „Child in Time” Deep Purple, co tylko dodaje jej uroku. Z kolei „Święty grzesznik” to melodyjny, oldschoolowy heavy metal w najlepszym wydaniu – szybki, przebojowy i z kapitalnym wokalem Marty.
W „Czekam światła dnia” słychać echa twórczości Ritchiego Blackmore’a, a „Biegnę” to energiczny, pełen mocy numer przywodzący na myśl wczesne lata Iron Maiden. Finał zapewnia „Ostatni walc” – ponad ośmiominutowa, nastrojowa kompozycja o nieco progresywnym charakterze, będąca doskonałym zwieńczeniem płyty.
51 minut z muzyką Slave Keeper mija błyskawicznie. To materiał pełen pasji, energii i pomysłowości. Młody, ambitny i utalentowany zespół udowadnia, że także w Polsce można nagrać znakomitą płytę z kręgu heavy metalu i hard rocka.
Jestem oczarowany i z niecierpliwością czekam na kolejne wydawnictwa grupy.
Ocena: 9/10

Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie znalem wcześniej tego bandu, ale przebrnąć przez ten album to naprawdę wyczyn. Muzycznie bardzo przyjemnie, ale kobita do wymiany... Czasem fajnie zaśpiewa ("Jak Feniks"), ale momentami tak, jakby w ogóle nie wiedziała co to jest śpiew (np. "Beton i szkło" - DRAMAT!!!!). Wyszło z tego dziwactwo okropne...
OdpowiedzUsuńKobieta do wymiany... Nie na taką stronę akurat wszedłeś, a że dwa wcześniejsze wpisy adm. ci .........., znaczy, ze i z ..... na ulicy coś ci nie tak poszło... wszystko nie poszło...
OdpowiedzUsuńA ta płyta ? Płyta znakomita !
Coś ci się misu pomyliło. Komentarze sam usunąłem, a jeśli bronisz wokalu tej pani, to pora udać się do lekarza...
UsuńKomentarz usunięty przez autora, ja nic nie usuwam chyba że jakiś spam czy coś
OdpowiedzUsuń