sobota, 9 listopada 2019

THE DARK ELEMENT - Songs the night sings (2019)

Było do przewidzenia, że The Dark Element powróci z nowym albumem. W końcu debiutancki krążek zatytułowany "The Dark Element" pokazał, że można wymieszać patenty Nightwish i Sonata Arctica, a przy tym stworzyć coś własnego. To była płyta niezwykła melodyjna, przebojowa i oddawała to co najlepsze w tych wyżej wymienionych kapelach. W tym roku przyszedł czas na drugi album tej kapeli i "Songs the night signs" to pozycja obowiązkowa dla fanów Nightwish, czy też Sonata Arctica, ale nie tylko. To płyta, która dedykowana jest dla słuchaczy, którzy cenią sobie dobre melodie i łatwo przyswajalny heavy metal. Nie ma zaskoczenia, ale czy ktoś tego oczekiwał? Raczej nie.

The Dark Element skupia się wokół dwóch osobistości. To przede wszystkim rozpoznawalna Anette Olzon, która sprawdza się w takim nieco bardziej komercyjnym, melodyjnym metalu. Jej słodki i nieco popowy wokal pasuje do tego stonowanego i zróżnicowanego materiału. W końcu znajdziemy tutaj troszkę melodyjnego metalu, trochę symfonicznego power metalu, czy pop rock. Każdy znajdzie coś dla siebie, a i całość jest łatwa i przyjazna w odbiorze. Jak ktoś polubił The Dark element na poprzednim krążku, to i z tym dziełem nie będzie miał problemu.


Brzmienie jest czyste i soczyste, przypomina brzmienie wykreowane przez Nightwish na ostatnich płytach. Znakomicie to współgra z zawartością. Mamy kilka perełek i jedną z nich jest otwierający "Not Your Monster", który czerpie garściami z Nightwish. Kawałek napędza chwytliwa melodia i niezwykła przebojowość. Prawdziwy hit. W podobnej stylistyce utrzymany jest singlowy "Songs the night sings" i tutaj znów imponuje lekki i szybko w padający w ucho refren. Uroczy jest też stonowany i nieco mroczniejszy "When it all comes down".  Tutaj daje popis swoich umiejętności gitarzysta Jani Liimatainen. Melodyjny i zadziorny jest też "Pills on my pillow" i to kolejny dobry utwór na płycie. Tak jak wspomniałem jest też trochę popu i rocka, a właśnie w tej kategorii znajduje się "To whatever End". Bywają też średnie, nieco bardziej heavy metalowe kawałki  jak choćby "You Will Learn".

Nie jest to album, które bije najlepszy płyty Sonata Arctica czy Nightwish, ale jest to solidna pozycja. Mamy tu kilka naprawdę udanych kawałków, jest kilka słabszych momentów, ale i bez tego płyta się broni.  Dobra kontynuacja debiutu i zasługuje na uwagę.

Ocena: 6.5/10

2 komentarze:

  1. Po pierwszej znakomitej płycie moje oczekiwania względem tej kapeli były tak wielkie że niemalże dorównujące oczekiwaniom na nową Metallice. I choć Metallica nie zawiodła mnie na nowym albumie i za bardzo nie mam się do czego przyczepić to było ale. Podobnie mam z Dark Element. Wszystko się zgadza .Wokal , melodie sekcja rytmiczna. Ale jest pewien nie dosyt że mogło być jeszcze lepiej. Nie umiem tego właściwie nazwać. Coś mi nie pykło i już . Może przy trzecim albumie powiem sobie to jest to.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwszej znakomitej płycie moje oczekiwania względem tej kapeli były tak wielkie że niemalże dorównujące oczekiwaniom na nową Metallice. I choć Metallica nie zawiodła mnie na nowym albumie i za bardzo nie mam się do czego przyczepić to było ale. Podobnie mam z Dark Element. Wszystko się zgadza .Wokal , melodie sekcja rytmiczna. Ale jest pewien nie dosyt że mogło być jeszcze lepiej. Nie umiem tego właściwie nazwać. Coś mi nie pykło i już . Może przy trzecim albumie powiem sobie to jest to.

    OdpowiedzUsuń