sobota, 4 listopada 2023

SERENITY - Nemesis AD (2023)


 Georg Neuhauser i Marco Pastorino to znakomity duet i już można było się przekonać o tym za sprawą Fallen sanctuary, Na szczęście to nie koniec ich współpracy i panowie poszerzyli ją jeszcze o Serenity. Marco Pastorino dołączył do austriackiej formacji w 2023 i dzięki temu kapela zyskała świeżość, przebojowość i dynamikę. Serenity od lat nagrywa bardzo ciekawe i pomysłowe wydawnictwa i z najnowszym "Nemesis AD" jest podobnie.

Serenity od 22 lat trzyma bardzo dobry poziom i nigdy nie rozczarował. To specjalista od mieszania symfonicznego power metalu z progresywnym metalem. Potrafią czarować i zaimponować pomysłowością i dbałością o szczegóły. Na nowej płycie nie brakuje intrygujących melodii, rozmachu, podniosłości i chwytliwości. Każdy element ma swoje miejsce i tworzy spójną całość. Można się przeczepić, że za dużo romantyczności i takiego nastrojowego klimatu, może za mało agresji i mocnego, zadziornego power metalu. Fani Fallen Sansctuary będą zadowoleni, bo słychać sporo powiązań z tamtym bandem i ich ostatnim albumem. Dla mnie to akurat spory plus. Georg jest na posterunku jeśli chodzi o wokal i wiadomo że to mistrz przepięknych dźwięków. Partie gitarowe wygrywane przez Marco i Christiana mają swój urok i potrafią zaskoczyć urozmaiceniem.

Sam materiał jest klimatyczny i sporo dobrego się dzieje. Nie ma na szczęście grania na jedno kopyto. Można delektować się energicznym "The Fall of Men" z gościnnym udziałem Roya Khana, który oddaje co najlepsze w symfonicznym power metalu. Kto lubi przeboje z prawdziwego zdarzenia ten musi odpalić melodyjny "Ritter, tod und Teufel". Znakomity motyw przewodni, duża dawka energii i ta przebojowość z ostatniej płyty Fallen Sanctuary. Jestem kupiony! Rozbudowany i bardziej symfoniczny "Reflections", gdzie znów daje o sobie rozmach i pomysłowość.  Dużo dobrego się tutaj dzieje. Jednym z najlepszych utworów na płycie jest "Sun of Justice", który uderza bardziej w rejony klasycznego europejskiego power metalu. Prawdziwa perełka. Niestety druga cześć płyty jest troszkę słabsza, bowiem więcej mamy progresywnego metalu, troszkę bardziej wyszukane melodie, a nie wszystkie zagrywki do mnie trafiają. Odbiło się to na jakości, ale nie ma mowy o gniocie, czy słabym albumie.

Płyta ma swój urok, ma swój klimat i sporo nastrojowych melodii. Nie wszystko jest idealnie, nie obyło się bez wpadek. Mimo pewnych nie dociągnięć, to wciąż muzyka jest na wysokim poziomie. Płyta przypadnie do gustu fanom Fallen Sanctuary, a i fani Serenity też nie będą narzekać. Marco i Georg tworzą naprawdę zgrany duet i czekać na więcej płyt z ich udziałem. Tak trzymać panowie.

Ocena: 8/10

4 komentarze:

  1. Zaciekawiony okładką płyty i jej tytułem, wszak bogini Nemezis jest jedna, a tyle ma znaczeń... Serenity znałem tylko z nazwy, kiedyś miałem okres fascynacji twórczością Kamelot, ale później powędrowałem w zupełnie inne muzycznie rejony. Przesłuchałem wczoraj tę płytę i... podoba się, pewnie, jedno przesłuchanie to za mało, ale mam nadzieję będą jeszcze następne.

    OdpowiedzUsuń
  2. with Derdian the most boring power metal bands

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eat shit and die 😁one of the Best ones

      Usuń
    2. did you get this answer via ChatGPT or did you come up with it yourself?

      Usuń