piątek, 27 września 2024

VICIOUS BLADE - Relentless Force (2024)


 Co dzisiaj za dzień? Wiele osób powie piątek, początek weekendu, z kolei czujni fani thrash metalu powiedzą, że dzisiaj jest dzień premiery debiutanckiego krążka kapeli Vicious Blade. "Relentless force" to przykład, że thrash metal w dzisiejszych czasach też może być świeży, pomysłowy i bardzo atrakcyjni, nawet dla takiego słuchacza, który thrash metal ma w małym palcu. Sam band działa od 2019r i całą uwagę skupia na sobie utalentowana wokalistka Clarisa Badini. Co za moc w głosie i do tego niezwykła technika i charyzma. Kocham takie wokale i przypominają mi się wczesne lata Kreator.  Kto kocha Kreator, Slayer, czy Nervossa ten musi obczaić to co wyprawia Vicious Blade.

Nie tylko wokal zasługuję na słowa uznania. Sekcja rytmiczna zapewnia odpowiednią moc i dynamikę. Duet gitarowy Wynn/Elssworth wykazuje się niezwykłą chemią, która przedkłada się na jakość zawartej muzyki. Nie brakuje urozmaicenia, pomysłowości i zadziornych riffów, które wgniatają w fotel. Band dostarcza prawdziwą jazdę bez trzymanki i tutaj jeśli ktoś liczy na coś innego to może odpuścić. Vicious Blade kopie tyłki aż miło i to od pierwszych sekund. Z całego materiału na pewno wyróżnia się "Forged Steel", który ma w sobie jakby więcej heavy/speed metalu. Bije z tego niezły klimat lat 80. Mocarny i złowieszczy "scorched" przyprawia o dreszcze. Co za jakość, co za drapieżność. Brzmi to obłędnie. Bardziej klimatyczny i zróżnicowany jest na pewno "Death Blow". Początek płyty też dostarcza znakomite killery w postaci "relentless Force" czy Lunacy".

James Bousema narysował znakomitą okładkę, która oddaje klimat i jakość zawartości. Znakomita i charyzmatyczna wokalistka, utalentowani gitarzyści i zgrana sekcja rytmiczna. Płyta energiczna, pełna agresji i ciekawych melodii. Słucha się tego jednym tchem. Mocna rzecz!

Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz