Każdy fan zespołów takich jak Dynazty, New Horizon czy Art Nation z pewnością dobrze zna szwedzki crowne. To formacja obecna na scenie heavy metalowej zaledwie od pięciu lat, a już zdobyła szerokie grono oddanych słuchaczy. Doświadczeni muzycy w składzie, umiejętność tworzenia chwytliwych melodii i hitowych kompozycji okazały się receptą na sukces Crowne. Dwa poprzednie albumy udowodniły, że grupa potrafi znakomicie łączyć stylistykę power metalu, melodyjnego heavy metalu i hard rocka.
Po dwóch latach oczekiwania nadszedł czas na trzeci studyjny album zatytułowany „Wonderland”, który ukazał się 22 sierpnia nakładem wytwórni Frontiers Records. Skład pozostał bez zmian. Na czele ponownie melduje się wokalista Alexander Strandell, którego charyzmatyczny głos nadaje utworom przebojowości, klimatu szwedzkiego hard rocka oraz melodyjnego charakteru. Jego wokal znakomicie współgra z tym, co proponuje reszta zespołu. Istotną rolę odgrywają tu także klawisze Jona Tee i gitarowe popisy Love Magnussona – ich wzajemne uzupełnianie się tworzy bogatą, dopracowaną i pełną pomysłowości warstwę instrumentalną. Całość brzmi świeżo, energetycznie i z odpowiednią dozą drapieżności. Crowne kontynuuje raz obraną ścieżkę, nie eksperymentując z nowymi kierunkami, co z pewnością ucieszy fanów.
Album otwiera tytułowy utwór „Wonderland” – prosty, lecz niezwykle przebojowy kawałek, który doskonale oddaje charakter i styl zespołu. Prawdziwym strzałem w dziesiątkę jest jednak motyw przewodni w „Waiting for You”, który przywodzi na myśl klasyczny „Kind Hearted Light” grupy Masterplan – to prawdziwa petarda, wypełniona pozytywną energią i niebanalną melodią. Rewelacyjny numer! Z kolei marszowy „Eye of the Oracle” nawiązuje do charakterystycznych rozwiązań znanych z twórczości Sabaton, wprowadzając epicki klimat. Podobne emocje budzi podniosły „Heaven Tonight” – kolejny świetny przykład miksu melodyjnego metalu, power metalu i hard rocka. W rozpędzonym „Timing Is Right” można doszukać się echa Helloween, a sama kompozycja pokazuje, jak dobrze Crowne bawi się konwencją gatunku. Na wyróżnienie zasługuje również pomysłowy, świetnie bujający „Legacy”, przywodzący na myśl najlepsze momenty w dorobku Dynazty, oraz nastrojowy, lżejszy „The Fall”, który stanowi przyjemne urozmaicenie tracklisty.
„Wonderland” to album pełen energii, przebojowy i przyjemny w odbiorze, znakomicie oddający styl i charakter Crowne. Choć momentami brakuje tu nieco większej spójności i elementu zaskoczenia, całość broni się znakomitym wykonaniem i solidnym materiałem. To bardzo dobra płyta, choć mam wrażenie, że zespół stać na jeszcze więcej. Mimo drobnych niedociągnięć, „Wonderland” to pozycja obowiązkowa dla fanów melodyjnego metalu i szwedzkiej szkoły grania.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz