26 września to dzień premiery 9 albumu studyjnego fińskiej formacji Mors Principium Est. To band znany wśród fanów melodyjnego death metalu i są na scenie od 1999r. Stylem trochę przypominają scar symmetry , kalmah czy children of bodom. "Darkness invisible" to płyta skierowana do fanów tej grupy i maniaków melodyjnego death metalu.
Doświadczony zespół i jakoś można być bardziej spokojnym o jakość. Mocnym atutem zespołu jest wokal Ville Vijanen. Zapewnia klimat i agresywność w muzyce Mors principium Est. Sporo dobrej roboty robią gitarzyści i brawa dla Jori Haukio i Jakko Kółko. Stawiają na przebojowość, melodyjność i urozmaicenie. Dużo dobrego się dzieje i nie ma przynudzania. Każdy znajdzie coś dla siebie na nowym albumie.
Band zadbał o mocne i soczyste brzmienie, które potęguje wrażenia i o piękna szatę graficzną. Odpalając płytę dostajemy melodyjny " of death" i już czuć moc i potencjał tej ekipy. Rasowy killer, który rozwala system. Drugi kawałek to "venator", który ma chwytliwe partie klawiszowe i szykuje się nam kolejny hicior. Mocna rzecz. Troszkę zwalniamy w " monuments", który idzie w epickość i progresywność. Kolejny killer to bez wątpienia dynamiczny " summoning the dark". Mamy jeszcze pełen agresji i rozmachu "Beyond the horizon" i brzmi to bezbłędnie. Band nie zwalnia tempa i " in sleep there is peace" to kolejna petarda. Melodyjny death metal pełną gębą. Końcówka płyty ma troszkę lekki przerost formy nad treścią.
Mors principium Est powraca z naprawdę bardzo dobrym albumem w kategorii melodyjnego death metalu. Jest agresja, przebojowość i pomysłowość. Pozycja obowiązkowa dla fanów zespołu i miłośników melodyjnego death metalu. Band wciąż ma coś do powiedzenia w tej stylizacji.
Ocena : 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz