piątek, 29 lipca 2016

ORACLES - Miserycorde (2016)

Każdy kto siedzi w świecie ekstremalnego heavy metalu, czy też death metalu będzie kojarzył ekipę z Aborted. Założony w 2008 roku belgijski band Oracles ma wiele wspólnego z Aborted, w końcu założyli go muzycy, którzy na co dzień grają w tej formacji. Co warto wiedzieć o Oracles to, że też specjalizują w ekstremalnym metalu, choć w ich muzyce nie brakuje elementów wyjętych z groove metalu, gothic metalu czy death metalu. Ta różnorodność jest atutem i to jest coś co zachwyca w debiutanckim dziele zatytułowanym „Miserycorde”. Zespół stara się wykroczyć poza pewne ramy i zaskoczyć nas różnymi smaczkami. Pojawianie się motywów progresywnych czy echa symfonicznego metalu są miłym zaskoczenie. Zwłaszcza, że zostają bardzo dobrze wykorzystane na poczet danej kompozycji. Dobrze to obrazuje agresywny „The Tribulation of man” czy podniosłym „Remnants of Echo”. Uwagę przyciąga występ gościnny Jeffa Loomisa w „Body of inepitude”. Bardzo dobrze wypada wokalista Sanna, która nadaje całości lekkości i nieco bardziej komercyjnego wymiaru muzyce jaką gra zespół. Dobrym przykładem jest rozbudowany „Skin” czy rockowy „Scorn”. Choć pomysł na granie jest, to słychać że gitarzyści Mendel i steve zbytnio nie przykładają się do tego co grają. Jest technika czy agresja, ale brakuje polotu, jakiegoś zaskoczenia. Momentami można poczuć zmęczenie. Do grona ciekawych kompozycji warto zaliczyć „Canvas of Me” czy rytmiczny „The beutiful People”, który ma w sobie najwięcej z przeboju. Płyta jest w miarę równo, choć nie brakuje potknięć. Niezbyt dobrze świadczy o tej płycie świadczy fakt, że soczyste brzmienie i ciekawa, mroczna okładka wypadają lepiej niż sam materiał. Często Oracles porównuje się do Opeth, Dimmu borgir, arch Enemy czy Slipknot i są to skojarzenia jak najbardziej na miejscu. Ten stan rzeczy potwierdzi debiutancki krążek belgijskiej formacji. Pozycja skierowana wyłącznie do miłośników tego gatunku. Inni nie mają czego tutaj szukać.


Ocena: 5/10

1 komentarz:

  1. Sorry, ale ocena tego albumu 5/10 to jakaś kpina. Płyta jest 10/10. Ekstremalna ale bardzo zróżnicowana. Jest to jeden z albumów który po prostu trzeba mieć. :-) Tylko gdzie go kupić? :-)

    OdpowiedzUsuń