Co
raz więcej ciekawych produkcji pojawia się w gatunku NWOTHM czyli
gatunku w którym młode kapela próbują odtworzyć nam
lata 80. Mieszanka tradycyjnego heavy metalu z NWOBHM i takie
formacje jak Skull Fist, Steelwing czy Enforcer pokazały, że mimo
oklepanej formuły można porwać fanów heavy metalu. Taka
wycieczka do przeszłości jest udana tylko wtedy kiedy dana kapela
potrafi nas porwać dynamiką, przebojowością i pomysłowością.
Trzeba wykazać się nie lada talentem i umiejętnościami mi odnieść
sukces. Zespoły z tego kręgu często nawiązują do twórczości
Running Wild, Angel Witch, Iron Maiden, Judas Priest czy Saxon.
Niemiecki band Blizzen w tej kwestii niczym nie wyróżnia się.
Grają od 2014 roku i dopiero w tym roku udało im się wydać swój
pierwszy album w postaci „Genesis Reserved”. Choć jest to płyta
jakich pełno w tym gatunku, to jednak niezwykła dawka ciekawych
melodii, klasyczne rozwiązania i pomysłowe zagrywki gitarowe
Marvina i Andiego sprawiają, że warto poświęcić chwilkę czasu
temu zespołowi. Mocnym atutem jest soczyste i osadzone w latach 80
brzmienie czy wreszcie wokalista Daniel Steckenmesser, któy
nadaje muzyce Blizzen takiej oryginalności i naturalności. Sama
muzyka jest energiczna, chwytliwa i wyrównana. „Trumpets
of the gods”
to kompozycja mocno wzorowana na twórczości Iron Maiden, ale
na swój sposób jest urocza. Jeszcze ciekawszym utworem
wydaje się speed metalowy „Masters of
Lightning”,
który ma coś z wczesnego Angel Steel. Jednym z
najmocniejszych kawałków na płycie jest zadziorny „Hounded
for Good”,
w którym kluczową rolę odgrywa energiczny riff. Słychać w
tym coś ze starego Running Wild i to przemawia do mnie. Nieco hard
rockowy, nieco punkowy i bardziej marszowy „Genesis
Reserved”ukazuje
nieco inne oblicze Blizzen, ale dalej zostajemy w latach 80. Zespół
znakomicie radzi sobie w szybszym graniu co potwierdza maidenowy
„The World keeps still”
czy nieco rozbudowany „Bestride the Thunder”.
Płyta kipi energią i w sumie każdy kawałek jest interesujący i w
sumie dobrze cały album odzwierciedla dynamiczny „Skid
to Death”.
Blizzen zaliczył udany debiut i na pewno warto przyglądać się ich
karierze.
Ocena:
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz