Każde
wydawnictwo Doro Pesch to zawsze dla mnie wielkie wydarzenie i
prawdziwa radość, w końcu to na twórczości tej wokalistki
wychowałem się. Znakomita dyskografia z Warlock i prawdziwe klasyki
muzyki heavy metalowej. Potem jej twórczość solowa, która
również kryje wiele mocnych wydawnictw. Nie tak dawno królowa
heavy metalu świętowała 25 lat swojej działalności. W roku 2012
wydała kolejny album w postaci „Raise Your Fist” i choć nie był
to najlepszy krążek Doro to i tak zawiera kilka perełek. Teraz w
tym roku Doro miała kolejny powód do świętowania, w końcu
minęło 30 lat jej działalności. Znów przyszedł czas na
ciekawe koncerty z ciekawymi gośćmi, specjalna setlista no i
wreszcie kolejne bogate wydawnictwo koncertowe, które zawiera
płyty DVD z koncertem oraz płyty cd z muzyką. „Strong and Proud
– 30 years of rock and metal” to najnowsze dzieło Doro. Trzeba
przyznać, że dawno nie słyszałem tak udanego albumu koncertowego.
Szkoda tylko, że setlista na płycie CD nie jest tak bogata jak na
płytach DVD, ale i tak sprawia sporo radości. Minusem jest to, że
tak mało utworów Warlock jest zawartych, ale i to nie jest
wstanie przekreślić jakości tego wydawnictwa. Gościnnie pojawiają
się Blaze Bayley, Udo Dirkschneider czy Hansi Kursch. Sam klimat,
publiczność i wydźwięk tego koncertu przyprawia o ciarki. Kawał
dobrej roboty odwaliła ekipa Doro Pesch. Królowa mimo swoich
lat wciąż potrafi śpiewać zadziornie i uczynić z koncertu
prawdziwe heavy metalowe święto. Można było sobie darować
covery, ale usłyszeć jak dobrze się bawi publiczność z gośćmi
przy takich metalowych hymnach jak „Fear of The
dark”
czy „Balls tothe Wall”
to nie lada gratka. Nawet słynny cover Dio w postaci „Egypt”
idealnie sprawdził się podczas tego jubileuszu Doro Pesch. Z
Warlock pojawiają się takie klasyki jak „Earthshaker
Rock”
czy „Hellbound”.
Wykonanie bardzo dobre i przypominają się lata 80. Miło też, że
pojawia się niesamowita ballada w postaci „Without
You”.
Z nowej płyty zagrano hymn w postaci „Raise
Your Fist in the air”
, rozpędzony „Revenge”
czy wreszcie zadziorny „Rock Till Death”,
który upiększył Hansi Kursch. Bardzo dobrze sprawdzają się
odkurzone stare kawałki Doro w postaci „Save
My Soul”
czy „On the Run”
z bardzo dobrego „Fear no evil”. Cały czas publika świetnie się
bawi i właściwie miło się tego słucha. Na sam koniec Doro
zagrała „You are my family”
z jednego z najlepszych albumów Doro czyli „Warrior Soul”,
oraz nieśmiertelny „All We Are”
jako finał koncertu. Bardzo dobry album koncertowy, który
oddaje klimat tego jubileuszu Doro i daje sporo radości, zwłaszcza
fanom wokalistki.
Ocena:
9/10
Dorotka nie zawodzi!! Świetne wydawnictwo, choć na pewno lepiej zainwestować w fantastycznie wydaną wersję DVD (elegancki digibook, na płytach ponad 500 minut materiałów).
OdpowiedzUsuń