piątek, 5 maja 2017

SACRED GATE - Countdown to armageddon (2016)

Nie tak dawno cieszyłem, że na niemieckiej scenie pojawił się kolejny mocny zespół grający heavy/power metal i mam tu na myśli Sacred Gate. Radość nie trwała długo, bo zespół się rozpadł w tym roku tj 2016 r. Powodem było to, że panowie nie potrafili dogadać się między sobą i różnice personalne zrobiły swoje. Szkoda, bo zespół do tej pory trzymał naprawdę wysoki poziom. Zarówno „When eternity ends” jak „Tides of War” były naprawdę udanymi albumami, które potrafi zaimponować mocnymi i wyrazisty riffami, czy sporą przebojowością. Zespół mimo swojej wtórności wyrobił swój styl, który opierał się na soczystych i wyrafinowanych partiach gitarowych i wyrazistym wokalu Rona Sleatsa. Zanim zespół się rozpadł to jeszcze udało się zarejestrować i wydać trzeci ostatni album w postaci „Countdown to Armageddon”. Płyta nie różni się od swoich poprzedniczek i pod wieloma względami jest to nic innego jak kontynuacja tamtych płyt. Jest to dalej mocny i zadziorny heavy/power metal. Nie da się ukryć, że jest to płyta która brzmi jak wiele innych z tego kręgu, ale mimo to potrafi zapaść w pamięci. Sukces tkwi w samym materiale, który wypełniają dojrzałe i przemyślane kompozycje, które oddają to co najlepsze w Sacred Gate. Na samym wstępie mamy stonowany i nieco toporniejszy „Angel of Darkness” i tutaj czuć tą niemiecką precyzję. Dalej mamy zadziorny „Legions of The North”, który jest utrzymany w klasycznym klimacie. Fani Grave Digger czy Accept powinni być zadowoleni. Jeszcze ciekawszy w swojej konstrukcji jest „Flames of War”, który jest bardziej melodyjny i bardziej żywiołowy. Na płycie jest sporo klasycznego heavy metalu, który słychać w „Hellriders” czy „Sacred Gate”. Do grona ciekawych kompozycji warto zaliczyć na pewno marszowy „The oath of the damned” czy energiczny „Countdown to armageddon”, które potrafią oczarować klimatem. To wszystko sprawia, że płyta jest niezwykle równa i dynamiczny. Nie jest to może najlepszy album tej grupy, ale to kawał solidnego heavy metalu. Kto wie może jeszcze kiedyś powrócą z Sacred Gate?

Ocena:7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz