piątek, 8 marca 2019

IRON FIRE - Beyond the Void (2019)

W 2016 r duńska formacja Iron Fire postawiła na nowy styl, na nowe logo i postawiła wszystko na jedną kartę. Porzucono, rycerski heavy/power metal na rzecz bardziej ostrego, zadziornego, mrocznego heavy metalu z domieszką power metalu, a nawet thrash metalu. "Among the Dead" pokazał Iron Fire w innym świetle i choć tamten album mnie nie przekonał, to jednak ta zmiana stylu i obranie nowego kierunku może przynieść owoce w następnych latach. Na pewno najnowszy krążek "Beyond The Void", który ukazał się w tym roku pokazuje że band rośnie znów w siłę, a owe zmiany mogą wyjść tylko na plus zespołowi. Mamy dalej kontynuację tego co band zaprezentował nam na poprzednim krążku, ale tym razem bomba odpaliła i mamy do czynienia z mocnym albumem. Jest ostro, jest agresywnie, jest mrocznie, nawet i topornie, ale i przede wszystkim kipi energią i przebojowością. "Beyond the Void" to jeden z najlepszych albumów tej formacji i z pewnością może namieszać w tym roku.

Trio z Martinem Steenem na czele daje czadu i pokazują że doświadczenie ma spory wpływ na jakość muzyki. Nowy album od początku do końca jest przemyślany i poukładany. Mroczny klimat mocno współgra z mocarnym brzmieniem i ostrymi riffami. "Beyond the Void" to mocny kawałek z wyrazistym i zadziornym riffem. Brzmi to trochę jak mieszanka Brainstorm, czy Nightmare. To już nieco inny Iron Fire, ale w takim wydaniu też brzmią znakomicie. Stonowany i nieco toporny "Final Warning" imponuje ciężarem i techniką. Pierwszym przebojem z prawdziwego zdarzenia jest bez wątpienia energiczny "Cold chains of the north". Słychać echa starego Iron Fire, który znamy tak dobrze. Refren tutaj jest po prostu pierwsza klasa.  Patenty thrash metalowe zostają wplecione w "Worg Turn", który znów pokazuje w jak dobrej formie jest Iron Fire. Martin Steene jest w wyjątkowo dobrej formie wokalnej i nieźle bawi się swoim głosem. Dobrze to prezentuje energiczny "Bones and Gassoline", który pretenduje do miana kolejnego hitu na płycie. Przebojowości i mocnego riffu nie można odmówić petardzie w postaci "Old habbits die hard". Band pokazuje jak zmienił swój styl, swoją tematykę i postawił na nowoczesny heavy/power metal. Ta zmiana może i szykuje, ale band znakomicie sobie radzi. Stonowany, może nieco hard rockowy "Judgment Day" też imponuje lekkością i melodyjnością. Czas leci, a płyta cały czas trzyma wysoki poziom. Ileż ognia, energii i agresji mamy w "To hell and back". No jest to zdumiewające. Killer i jeden z najlepszych utworów jakie stworzył Iron Fire.  Bardzo dobrze wypada przebojowy i toporny "One more Bullet", w którym słychać nawet echa Accept. Ja to kupuje.  Na sam koniec kolejny hit w postaci "Out of Nowhere" i to jest piękne zwieńczenie całości.

No z szokował mnie Iron Fire. Zmienili styl, tematykę, patenty i postawili na nowoczesny heavy/power metal. Jest ostro, mrocznie i zadziornie. Pierwszy przejaw tego styl nie powalało, ale "Beyond the Void" pokazuje, że warto było pozmieniać to i owo. Płyta jest przemyślana, poukładana i dojrzała. Słucha się tego jednym tchem i chce się więcej i więcej. Nie ma tu słabizn, a każdy utwór to w zasadzie killer. To już nie jest rycerski Iron Fire, to już nowoczesny Iron Fire, który wie jak grać heavy/power metal na wysokim poziomie. Miłe zaskoczenie!

Ocena: 9/10

1 komentarz:

  1. Zgadzam sięz oceną.Osobiscie to pierwszy mój kontakt z tym zespołem i jest to chyba najlepszy album jaki w tym roku słuchałem.

    OdpowiedzUsuń