sobota, 29 sierpnia 2020

FROM THE DEPTH -Moments (2020)


 Stało się! Wrócił włoski From the Depth i to po 9 latach od wydania debiutanckiego krążka zatytułowanego "Back to Life". Band już wtedy pokazał, że potrafi grać melodyjny power metal w klimatach Vision Divine, Helloween czy Sonata Arctica. Brakowało wtedy precyzji i dopracowania. Najnowsze dzieło nosi tytuł "Moments" i trzeba przyznać, że po upływie takiego czasu band prezentuje się okazale i nowy album naprawdę może się podobać.

From the depth to przede wszystkim zgrany i dobrze wyszkolony techniczne duet gitarowy Simone/Gianpiero. Panowie na nowym albumie brzmią naprawdę dobrze i stawiają na chwytliwe melodie i pomysłowe riffy. Dzięki temu płyta jest dynamiczna i łatwa w odbiorze. Na pochwałę zasługuje Raffaele Albanse, który swoim głosem nadaje całości power metalowej otoczki. Wokalista potrafi budować klimat i nadać kompozycjom przebojowości. To właśnie dzięki nim nowy album tak błyszczy. Płyta dopieszczona pod względem brzmienia, a i materiał potrafi zaskoczyć dopracowaniem i pomysłowością. Odnoszę wrażenie, że nowe dzieło jest ciekawsze od debiutu.

Na samym wstępie pojawia się energiczny "Immortal", który zachwyca mocnym riffem i dynamiką. Jest też agresywniejszy i nieco mroczniejszy "Spread Your Fire". Po raz kolejny band zachwyca ostrymi partiami gitarowymi i przebojowością. Nieco lżejszy "Ten years" przemyca patenty rockowe czy progresywne. Prawdziwy power metal pojawia się w rozpędzonym "Forget and survive" i tutaj słychać power metal reprezentowany przez takie ekipy jak Helloween czy Gamma ray. Jednym z najlepszych kawałków na płycie jest przebojowy "Missed" i to prawdziwa perełka. Tak powinien brzmieć power metal. Całość zamyka klimatyczna ballada w postaci "Somewhere".

Długo kazał czekać From the depth swoim fanom na nowy materiał, ale warto było czekać. 'Moments" oddaje to co najlepsze we włoskim power metalu. Nie brakuje hitów, mocnych riffów i ciekawych rozwiązaniach. Całość dobrze się prezentuje i tą płytę warto znać. Bez wątpienia nowe dzieło przebija średnio udany debiut. Oby kolejny album ukazał się znacznie szybciej.

Ocena: 7.5/10


2 komentarze:

  1. Takie małe sprostowanie. Ta płyta ma tytuł "Moments", a nie Monuments

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za czujność :) poprawione :) a jak się sama płyta podoba?

      Usuń